Moje kosmetyki: BAZY POD MAKIJAŻ

Bazy to dla mnie całkiem nowe odkrycie kosmetyczne, właściwie dopiero w ubiegłym już roku pojawiła się u mnie pierwsza, a tuż za nią w niedługim czasie, dwie kolejne. Tak skompletowałam swój zestaw, który składa się baz: zmniejszającej widoczność porów, matującej i wygładzająco-matującej. Choć nie są ze mną latami, zdążyłam poznać je na tyle, by móc opowiedzieć Wam o ich najważniejszych cechach.
BeneFit POREfessional (Baza pod makijaż zmniejszająca widoczność porów)
Baza jest beżowego koloru i ma delikatny, przyjemny zapach, który jednak nie utrzymuje się długo i nie miesza z innymi produktami. Ma zbitą konsystencję, która świetnie się rozprowadza; pozostawiając skórę gładką, wręcz jedwabistą w dotyku. Jeśli chodzi o zmniejszenie widoczności porów, to efekt możemy zauważyć od razu po aplikacji, kropeczki na nosie, są po prostu świetnie zamaskowane bazą. Produkt nie wpływa, jednak zbytnio na podwyższenie trwałości podkładu. Kosmetyk jest stosunkowo wydajny, choć rozumiem, że wysoka cena za pełnowymiarowy produkt może odstraszać; polecam zapoznanie się z ofertą miniatur Benefit, znajdziecie ją wówczas w cenie zbliżonej do 5o zł (dostępna w Sephora). Mnie produkt nie zapchał ani nie uczulił. Dla osób borykających się z widocznymi porami będzie idealna. Polecam!
Korres Mattifying Primer
I w tym przypadku, produkt jest barwiony; ma kolor beżu, jest zbity, ale o bardzo lekkiej i wodnistej konsystencji, dzięki czemu odrobina wystarczy na pokrycie dużego fragmentu skóry. Przed aplikacją podkłądu musimy, jednak dać bazie chwilę na całkowite wchłonięcie. Produkt ma intensywny zapach, charakterystyczny dla serii z granatem zapach (tak samo pachnie np. podkład). Skóra po aplikacji, staje się aksamitna, ale nie oklejona i nie ma sylikonowej, wyczuwalnej warstwy; to efekt jak po kremie. Sam efekt zmatowienia i wydłużenia trwałości makijażu jest bardzo zadowalający, jednak trudny do konkretnego oszacowania, bo wchodzi w różne reakcje, z różnymi produktami. Pojemność to, aż 30ml, trudno podać mi jednak konkretną cenę, gdyż w polskiej Sephorze produkt nie jest dostępny, a ceny online bardzo się wahają; na niekorzyść działa wiec małą dostępność. 
Kobo Professional Make-Up Primer Matte & Smooth Skin (Baza matująco-wygładzająca pod makijaż)
Produkt jest przejrzysty, ma żelowo-sylikonową konsystencję, która dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania, pozostawiając skórę gładką (jednak nie tka miękką jak Benefit). Na plus jest także wydłużone zakończenie aplikatora, dzięki któremu możemy mieć dużą kontrolę nad ilością, jaką wyciskamy z tubki. Jeśli chodzi o działanie matujące, to jestem stosunkowo zadowolona, wiedzę wydłużenie efektu matu; nie ma to jednak dużego przełożenia na ścieralność. Jeśli tak, jak ja często dotykacie twarzy, to niestety zetrzecie podkład, nawet jeśli zastosowałyście tę bazę. Produkt jest bardzo tani, co nie ma przełożenia na jakość, bo ogólnie oceniam bazę Kobo jako skuteczny produkt matujący i wygładzający; szczególnie biorąc pod uwagę, że jest to produkt z drogeryjnej półki. Wato, też wspomnieć, że jest niesamowicie wydajna i łatwo dostępna.



To chyba pierwszy taki wpis z serii MOJE KOSMETYKI, gdy nie jestem w stanie wyłonić konkretnego zwycięzcy (a także przegranego), każdą bazę mogę polecić, pamiętając oczywiście o ich drobnych przewinieniach. Także macie tu pełen wybór, wszystko zależy do waszych potrzeb i upodobań!
Dajcie koniecznie znać, którą bazę wybrałybyście dla siebie i jeśli już je testowałyście, to jakie macie do nich uwagi :) Zawsze czytam Wasze komentarz, a w nowej wersji bloga mam możliwość wielokrotnej odpowiedzi, wiec jest jak ciągnąć dyskusję^^
pozdrawiam Karolina!

Sprawdź pozostałe wpisy z serii 
MOJE KOSMETYKI



Ps. Jeśli coś nie wyświetla się Wam na blogu, tak jak powinno; dajcie mi proszę znać w  komentarzach tu, na fb, czy instagramie :) Nie wiedzieć czemu u mnie wygląda dobrze, ale nie u wszystkich z Was także :(