Po wprowadzeniu w nowy format, czas na kilka słów o dzisiejszej marce i tym dlaczego sięgnęłam po nią jako pierwsza.
Kosmetyki MAC są powszechnym obiektem pożądania każdej maniaczki makijażu, wywołują zawsze duża fale zainteresowania i chętnie wciągają Was w dyskusje :) Stad też i mój pomysł by to własnie od nich zacząć, sądzę także, że to dla mnie dobra rozgrzewka, gdyż nie mam olbrzymiej ilości produktów tej marki.
MAC to kanadyjska marka, która obecnie należy do koncernu Estée Lauder Companies; produkuje kosmetyki profesjonalne dla makijażystów dostępne także, dla osób nie pracujących jako wizażyści. MAC podbił rynek udostępniając profesjonalne kosmetyki wysokiej jakości w całkiem przystępnych cenach dla zwykłych kobiet. Ich salony znajdują się w wielu miejscach na świecie, w Polsce dostępnych jest 7 salonów firmowych, kilka stacjonarnych szaf w Douglasach, oficjalny sklep online oraz można je zakupić także na stronie oficjalnej perfumerii Dogluas. Ze względu na "zawodowy" charakter marki, kosmetyki dostępne są w średnim przedziale cenowym, za co gwarantować maja najwyższa jakość i trwałość. MAC to także najczęściej podrabiana marka kosmetyczna, co jest na pewno skutkiem dużego zainteresowania jej produktami. Oprócz stałej oferty kilka razy w roku pojawiają się edycje limitowane oraz seria charytatywna Viva Glam, z której dochód przeznaczony jest na walkę z HIV/AIDS, a każdą nową serię sygnuje nowa gwiazda popkultury.
W chwili obecnej jestem posiadaczka 4 pomadek MAC o rożnym wykończeniu oraz palety ze świątecznej edycji limitowanej ENCHANTED EVE. Od czasu otwarcia salonu MAC w Poznaniu w maju 2014, miałam także puder Mineralize Skinfinish Natural i bronzer Bronzing Powder Matte, na tym kończą się moje doświadczenia z marka, postaram się jednak najrzetelniej jak tylko potrafię podzielić swoją opinią i wrażeniami o kosmetykach MAC, których używam, bądź używałam.
Nim zacznę rozpisywać się o każdej szmince z osobna, wypunktuje ich cechy wspólne; wszystkie pomadki Mac z klasycznej kolekcji w charakterystycznych czarnych opakowaniach, wyglądem nieprzypominających nabój kosztują 86 zł, ma gramaturę 3g i bardzo charakterystyczny zapach. Jak już wspomniałam dostępne są także inne serie oraz kolekcje limitowane, których opakowania różnią się kształtem lub kolorem. Pomadki z serii Viva Glam (także kosztują 86zł/szt), mają opakowanie koloru czerwonego i jak już wspominałam, jest to specjalna linia charytatywna, co roku sygnowana nazwiskiem innej gwiazdy, dochód z jej sprzedaży ( na która składają się oprócz pomadek także inne kosmetyki) przeznaczany jest na walkę z AIDS. Inne aktualnie dostępne pomadki to: Ultimate Lipstick (106zł), Magic Of The Night (95zł), Brooke Candy (86zł, klasyczny wygląd opakowania), Huggable (105zł), Patent Polish (84zł), Mineralize Rich (106zł), Sheen Supreme (86zł), Mattene (88zł), Lipmix (80zł), Pro Longwear Lipcreme (100zl), Pro Longwear Lipcolour (106zł) oraz palety 6 pomadek Pro Lip Palette (165zł). Marka MAC słynie z swoich szminek, dzięki olbrzymiej palecie dostępnych kolorów i wykończeń (Amplified, Amplified Creme, Cremesheen, Frost, Glaze, Lustre, Matte, Retro Matte, Satin).
MOJE POMADKI
Ruby Woo / Matte
Żywa czerwień z niebieskim tonem, o ciężkiej konsystencji, która zapewnia niesowitą trwałość. To pomadka o niespotykanej pigmentacji, jedna warstwa daje bardzo silny i kryjący efekt. Jest bardzo matowa, wykończenie sprawia, że pomadka jest trochę tempa przy nakładaniu, ale i genialnie prezentuje się na ustach, nie znam drugiego takiego produktu do ust, który dawał by taki efekt. Ruby jest moją ulubienicą! I jeśli mam być szczera deklasuje całą resztę już na starcie, oczywiście nie każdy musi lubić matowe pomadki i to aż tak głęboko matowe, dla mnie jednak to jest fenomen, absolutni warta każdej wydanej na nią złotówki. Oczywiście lekko wysusza, potrzebne jest dobre nawilżenie przed i po aplikacji; ale za ten kolor, pigment i trwałość, można to znieść; szczególnie że to moja pomadka "na wielkie wyjścia".
Coral Bliss / Cremesheen
Delikatny koralowy odcień, określony przez producenta jako zamrożony i faktycznie jest bardziej zimny niż ciepły. Kolor jest przepiękny i uwiódł mnie zupełnie; wykończenie faktycznie bardzo kremowe, łatwo się ją nakłada; kolor jest oczywiście mniej intensywny przy pierwszym pociągnięciu, niż w matowej pomadce, ale nie ma czemu się dziwić; poza tym intensywność i krycie można budować kolejnymi warstwami, które ładnie wyglądają. Najbardziej w jej przypadku zawodzi mnie trwałość, pomadka nie utrzymuje się dłużej niż inne znane mi pomadki o tak miękkiej strukturze, porównałabym jej trwałość do pomadki Rimmel Lasting Finish 070 AIRY FAIRY, która nie jest ani nie powala, ani i nie zachwyca trwałością, tyle, że Rimmel to koszt ok. 20 zł, a nie prawie 90. Plusem jest to, że kolor bardzo równomiernie znika z ust i pomadka nie wysusza. Podsumuje ja tak, ma piękny kolor, którego nie znajdziecie w żadnej innej szafie, ale moim zdaniem efekt nie jest wart kwoty jaką za nią zapłacimy.
Shanghaj Spice / Creamesheen
Jest to kolor z rodziny nude, lekko brązowy. Ma identyczne wykończenie jak powyżej opisywana pomadka; czyli jest bardzo kremowe, ale zapewnia raczej średnie krycie. Nie wysusza ust, jest też średnio trwała. Tak jak u poprzedniczki uwodzi kolorem, mnie zawodzi efektem później.
Viva Glam Miley Cyrus 2 / Matte
Pomarańczowa intensywna czerwień, mimo że mam sporo czerwonych pomadek nie mogłam przejść obok obojętnie. Kolor moim zdaniem idealnie opisuje Myley Cyrius, tak jak jej styl jest jaskrawy i krzykliwy. Pomadka jest matowa, ale inaczej niż moja Ruby Woo, nie jest to tak ciężki efekt, choć nadal bez poblasku i bardzo trwały. Kolor w pochmurne dni bardzo rzucała się w oczy, myślę, że latem będę się czuła w niej lepiej.
MOJE KOSMETYKI
ENCHANTED EVE - EDYCJA LIMITOWANA
Limitowana świąteczna edycja, na serię składały się 3 zestawy pędzli, 3 potrójne palety z pomadkami, 3 palety po 6 cieni (cienie można zakupić też w pojedynczych opakowaniach), 2 kosmetyczki z produktami do makijażu oczu, jedna kosmetyczka sygnowana nazwiskiem Miley Cyrius z produktami do ust, oraz dwie palety do kompletnego makijażu twarzy i to posiadaczka jednej z nich stałam się dzięki prezentowi świątecznemu od bliskiej mi osoby. Cześć produktów z serii ciągle dostępna jest w polskim sklepie internetowym MAC.
EVECHANTED EVE FACE PALETTE / COOL KIT VISAGE COMPLET
Producent opisuję paletę w następujący sposób: zestaw ENCHANTED EVE Face Kit in Cool sprawi, że zostaniesz zauważona, gdziekolwiek się pojawisz. Zestaw obejmuje trzy cienie do powiek w zimnej tonacji, puder BEAUTY POWDER, bazę CREAM COLOUR BASE oraz dwie pomadki. Kosmetyki w specjalnych opakowaniach w odważnych, metalicznych odcieniach naszej świątecznej kolekcji z czarnymi prążkami.
Wszystkie produkty zawarte w palecie są bardzo dobrej jakości i mają mocne pigmenty, zaskoczyła mnie nawet jakość pędzla. Kosmetyki odgrodzone są odgrodzone lustra plastikową przegródką, co moim zdaniem jest świetnym pomysłem, bo nic nie jest brudne. Paleta pozwala wykonać zarówno dzienny, jak i wieczorowy make up, jest utrzymana w bardzo modnej w zimowym sezonie kolorystyce. Moimi faworytami są rozświetlający beżowy cień i śliwkowa pomadka. Paleta pachnie w charakterystyczny sposób dla produktów MAC. Lusterko jest duże, paleta solidna i naprawdę bardzo ładna, lubię nosić ją w kosmetyczce i wyciągać do małych poprawek, gdyż zawsze przyciąga wzrok innych. Moim zdaniem jest to bardzo fajny zestaw i dobry pomysł na prezent.
KOSMETYKI ZUŻYTE
mają recenzję na blogu
MAC Mineralize Skinfinish Natural
link do recenzji <tutaj>
Mac Bronzing Powder Matte bronze
pozdrawiam Karolina!
Ruby Woo marzy się i mi, chociaż rzadko noszę czerwienie na ustach. A oprócz niej Candy Yum Yum i jakiś dzienny kolorek :D
OdpowiedzUsuńJa też nie nosze jej zbyt często, ale to klasyk <3 Candy Yum Yum jest śliczna, ale mi niestety w różach nie jest do twarzy :(
UsuńZ MAC mam jedynie tusz do rzęs, ale czeka cierpliwie w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje silnej woli :) Ja tuszy nie miałam i mówiąc zupełnie poważnie, zawsze mi szkoda pieniędzy na te droższe, biorąc pod uwagę ich żywotność :) Oczywiście to tylko moje przemyślenia, żaden zarzut ^^
UsuńŚliczne kolory, też mam ochotę sprawić coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńPolecam matowe, kolory piękne to prawda, wybór jeszcze większy, tylko czy pomadki za 89 zł, które są śliczne, ale nie bardziej trwałe niz te za 20zł, są tego warte?
UsuńPiękne kolory pomadek, dla mnie jednak za drogie. Wolę szukać czegoś dobrego w znacznie niższej cenie :)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem i tak jak napisałam już w tekście, pomadki mają śliczne kolory, ich wybór jest olbrzymi, ale mimo bardzo przyjemnego używania, nie są szczególnie trwalsze niż tańsze pomadki :) Wyłączając maty, które są nieziszczalnie trwałe ;p
UsuńJa mam z Maca tusz do rzęs, który czeka w kolejce i szminkę Ruby Woo, którą kocham kocham kocham. Teraz czaję się na Faux lub Brave oraz Sin lub Diva :)
OdpowiedzUsuńRuby Woo jest fenomenalna <3 Ja chciałabym jeszcze Sushi Kiss, ale szczerze zastanawiam się, czy ma to sens; kolor jest moim zdaniem genialny, tylko wykończenie nie to, które bym chciała.
UsuńNie jest tajemnicą, że MACowe kosmetyki są bardzo dobre, chociaż przyznam, że kilka razy trafiły mi się mniej dopasowane do moich potrzeb.
OdpowiedzUsuńMi też! Zarówno puder jak i bronzer, recenzowane na blogu i tu tylko wspomniane, okazały się być niewypałem.
UsuńCoral Bliss do zakochania ♥
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że kolor ma obłędny!
UsuńMam kilka pomadek z MAC i naprawdę lubię ich formułę, nie przekonują mnie ich produkty pudrowe ;) fajny post x
OdpowiedzUsuńHttp://idorottka.blogspot.co.uk
Patrząc na moje dotychczasowe doświadczenia z kosmetykami MAC, mogłabym powiedzieć to samo!
Usuńpiękne są ale narazie nie mogę sobie na nie pozwolić
OdpowiedzUsuńBardzo szanuje racjonalne podejście :) I powtórzę się po raz kolejny, kolory są fenomenalne, ale nie licząc matów, też uważam że 86 zł to dużo :)
UsuńSzaleństwo kolorów! Uwielbiam pomadki z MAC, sama mam trzy, ale na czwartą już właśnie poluje i pewnie w sobotę będzie moja *__*
OdpowiedzUsuńZaczynam bać się tej soboty ^^ Fajnie, że będę mogła podejrzeć, co kupisz ;p
Usuńbardzo fajne odcienie pomadek ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje :* Myślę, że dostosowałam kolory do swoich potrzeb; dwie dzienne i dwie wieczorowe :)
UsuńUwielbiam Maca. Jestem okrutnym freakiem makowym i niestety nie mogę się od-uzależnić :D A pomadki to cudo, mam aż osiem ;)
OdpowiedzUsuńO to jest powalająca ilość! Ja jeśli chodzi o MAC jestem sceptykiem, najbardziej przekonują mnie matowe pomadki, reszta w zależności co to jest ^^
UsuńKurcze uwielbiam matowe pomadki i tu są cudne kolory, ale nie za tą cenę :/
OdpowiedzUsuńTak cena jest wysoka i racjonalnie podchodząc do sprawy zupełnie niepotrzebne jest wydawanie tylu pieniędzy na pomadkę, ale z drugiej strony^^
UsuńOd dawna marzą mi się produkty tej marki :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę spełnienie marzeń :)
UsuńJestem mega ciekawa Ruby Woo / Matte jak prezentuje się na ustach. Szukam wlasnie szminki matowej i na wielkie wyjścia :)
OdpowiedzUsuńPaletka mi się niestety nie podoba.
Pozdrawiam !
:)
Na moim fanpage są zdjęcia Ruby :) Myślę, że na specjalne okazję, to bardzo dobry wybór :)
UsuńNic Mac-a nie mam bo mnie jakoś nie przekonuje.Miałam okazję testować podkłady od siostry jednak to nie było to.
OdpowiedzUsuńTez nie ciągnie mnie do ich podkładów ;p Pudrowe produkty, które są zrecenzowane na blogu, też do mnie nie trafiły, dopiero pomadki mnie oczarowały. Nazwałabym się sceptykiem, jeśli chodzi o MAC, ale post jest raczej o to by można było przyjrzeć się z bliska temu, co mam i abym i ja jakoś mogła to uporządkować.
UsuńNie lubię kremowych pomadek, zdecydowanie jestem fanką matów. Posiadam 2 pomadki z Maca i są one właśnie matowe. All Fired Up, którą mam, jest podobnie jak Roby Woo bardzo tępa i ciężko jest ją rozprowadzić, ale efekt jest niesamowity i trwałość również :)
OdpowiedzUsuńOprócz pomadek mam puder rozświetlający i korektor;)
Z tego co wiem Fired Up to także retro mate (tak jak RUBY), a one są faktycznie cięższe; ale ten efekt!
UsuńNie mam żadnego kosmetyku z Maca :) Wychodzę z założenia, że do mojego codziennego makijażu nie są mi potrzebne tak drogie kosmetyki
OdpowiedzUsuńJa jestem ostatnio na drodze zmiany filozofii i wolę mieć mniej, a wyższej jakości, choć oczywiście cena nie zawsze idzie z nią w parze :)
UsuńNic nie mialam jeszcze z Maca :P
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, ze po tych wszystkich MACowych szałach na blogach i YT, byłam ostania, która się za nich wzięła :)
UsuńOd dawna myślę nad jakąś pomadką, ale wybór kolorów lekko mnie przytłacza! ;D Paletka wygląda ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńPomadki z Mac wypgladaja pięknie! Lubię każde te kolorki :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tylu pięknych kolorów szminek z Maca :) Ja sobie nie mogę raczej na takie pozwolić bo cena jest bardzo wysoka, a lubię mieć zawsze całą gamę kolorów, a nie tylko kilka ;) No i bardziej preferuję tinty, bo ich nie czuć na ustach i jak raz się nałoży to zostają na miejscu cały dzień :P
OdpowiedzUsuńZapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo
bardzi ladna kolekcja, ostatnio sama robilam podobny post :) po swietach chce kupic swoje pierwsze cienie :D
OdpowiedzUsuń