MAC, Mineralize, Skinfinish Natural (Prasowany puder mineralny) / recenzja

Dla niektórych z Was, może to być zaskoczenie, Ci którzy pamiętają recenzję Mac Bronzing Powder, którą znajdziecie tutaj;, wiedzą, że z firmą MAC nie polubiłam się od pierwszego użycia, jednak postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę i tak na początku grudnia, w moje ręce trafił puder Mineralize Skinfinish, w kolorze medium. Jest to bardzo popularny i cieszący się dużym zaufaniem puder, tym, którzy go znają, podpowiem że obecnie jest sprzedawany w nowej szacie graficznej (widoczna na zdjęciu).


Szukałam pudru, który ładnie wykończy makijaż, nie będzie matowił na wiele godzin, gdyż na tym efekcie mi nie zależało i nie podkreślał suchości. Wychodząc na przeciw moim oczekiwaniom pudeł mineralny wydawał się najlepszą opcją, choć szczerze nie byłam tego pewna i szukałam porady u ekspedientki. Tak jak w przypadku bronzera dałam się namówić na polecany produkt, zdałam się  również na nią w doborze koloru i tu chyba warto wspomnieć, że nie jestem pewna czy Panie pracujące w poznańskim Macu, przykładają taką uwagę do klienta i do tego oczekuje, jaką powinny, gdyż moim zdaniem, ten kolor jest dla mnie zbyt ciemny. (czego oczywiście nie było widać w świetle sklepowych lamp).

Pierwszym zaskoczeniem okazało się opakowanie, nie jest ono zbyt stabilne, mam wrażenie, że przy dłuższym używaniu, upadku lub noszeniu w torebce, szybko mogłoby ulec zniszczeniu, gdyż w moim egzemplarzu, po dwóch miesiącach używania tylko w domu (nie noszenia go ze sobą i przewożenia) górna klapka nie jest już tak stabilna i staje się coraz luźniejsza. Oceniając walory wizualne górna część opakowania jest matowa, dolna połyskująca co wygląda bardzo ładnie, odciskają się jednak na mi palce, dużym plusem jest także lusterko, które jednak ze względu na duże osypywanie się pudru i pylenie, często jest brudne. I tak przechodzimy do oceny samej zawartości. Puder jest bardzo drobno zmielony, przez co też bardzo mocno się pyli, dzięki tym samym właściwościom w pierwszym momencie po nałożeniu może być widoczny na twarzy i podkreślać włoski; po chwili wszystko jednak idealnie się stapia, mimo, iż nie zależało mi na tym efekcie podkład też całkiem nieźle matuje. Ładnie też utrwala makijaż. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie, nie używałam go bez podkładu, jednak po testach na ręce można osiągnąć nim średnie krycie używając go samodzielnie. Produkt jest niesamowicie wydajny.Niestety nie jest to produkt bez wad, bardzo nierówno ściera się z twarzy, tworząc nierówne plamy, co wygląda bardzo nieestetycznie pod koniec dnia, nie współgra ze wszystkimi podkładami, a w moim przypadku dochodzi jeszcze zbyt ciemny odcień. 
Puder MAC Mineralize Skinfinish nie jest moim ideałem i raczej nie przekona mnie do firmy MAC, szczególnie biorąc pod uwagę jego cenę, za 10gr / 126 zł. Produkt nie wytrzymuje całego dnia, nawet mimo poprawek, może się ważyć i robić plamy. Nie tego oczekuje się od pudru w takiej cenie, niezadowolona jestem także z obsługi w poznańskim salonie, oczywiście wiem, że mam oczy, ale ciężko mi gdy widzę te wszystkie produkty skupić się dokładnie i wybrać jeden idealny kolor więc liczę na fachową pomoc, szczególnie, że nią szczyci się firma MAC, a już po raz kolejny dałam się zwieść sympatycznej Pani i nie trafić z zakupami. Czy poleciłabym ten puder? Szczerze mówiąc, chyba nie. Jego rozpylanie się i to że często zostaje na ubraniach jest chyba ostatnią wadą przechylającą szalę na jego niekorzyść. Szczerz mówiąc jest mi trochę przykro, dam mu jednak jeszcze szansę latem, być może kolor, wówczas będzie bardziej odpowiedni dla mnie, a i aura mniej wymagająca. Na pewno dam znać czy coś się zmieniło. Trudno pogodzić mi się, że firma Mac na wszystkich działa zbawiennie, a ja mam z nią problemy. 





 ↓↓ OBSERWUJ BLOGA, JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO Z POSTAMI ↓↓