Moje kosmetyki #korektory

Po wcześniejszym wpisie o podkładach <kilk>, który opublikowałam już jakiś czas temu uznajmy, że mamy za sobą już pierwsze koty za płoty i nie potrzebujemy konwenansów. Korektorów mam mniej, ale nie powiem, że mało, bo boje się oskarżenia o hipokryzję. Chyba zauważyliście już, że nie jestem fanką minimalizmu, choć i klasycznym przepychem bym tego nie nazwała, ale może to tylko wyparcie ;)



Najistotniejsza rzeczą dla mnie i od niej zacznę jest to, że korektorów nie używam codziennie; latem nie nakładalam ich na podkład wcale, czasem używałam zamiast podkładu tylko wokół oczu. Szukam czegoś co zamaskuje moje cienie, ale nie obciąży okolic oczu, no i nie może wchodzić w załamania. Jesli chodzi o ogólnieki to chyba wszystko, czas na szczegóły!

 L'Oreal Lumi Magique
To produkt bardzo delikatnie kryjący, jednak maskujący (podkreślam to, bo znajdzie sie tu taki, który nigdy nie wiesz, czy nałożyłeś, bo go nie widać i to w ten zły spoósb), jednak jego największą zaletą i moim zdaniem przeznaczeniem jest rozświetlenie. Efekt jest subtelny, ale widoczny. Nie wchodzi w załamania, stapia się z róznymi podkładami, oraz nie waży się. Ściera sie w ciagu dnia dość stopniowo. Mnie efekt się podoba, pomimo, że nie daje najsilniejszego krycia, jestem zadowolona z efektów, które daje i chętnie po niego sięgam :)

 Avon Luxe Illuminating Concealer
Kolejny korektor rozświetlajacy w mojej gromadzce, zapewnia mocnejsze krycie niż wspomniany przed chwilą L'Oreal, a przy po przekręceniu wylewa sie go na pędzelek naprawdę sporo, więc mamy z czym pracować, czasem aż za bardzo. Bardzo dobrze rozswietla; ma jednak wadę podkreśla wszelkie załamania, czy teksture skóry przez co w ciagu dnia jest abrdzo widoczny, co ciekawe od razu po nałożeniu wyglada świetnie, niestety w ciagu dnia podkreśla wszelkie ubytki stróktury skóry, dlatego gdy go wykorzystam pożegnamy się na dobre.

 Avon Calminf Effect
Kolejny korektor marki Avon. Wedlug producenta zakrywa wszystko, co się da; według mnie nie zakryłby nawet niewielkiego wyprysku, czy "pajączka", gdyby nałożyło się  go pół opakowania na raz. To ewidentnie wielka pomyła, bo oczywiście cenie sobie to by korektor był nie widzoczny, ale rozumiem to jako nie rzucajacy sie w oczy i zakrywajacy, co ma zakryć, a nie to że nakładam produkt i nie widzę żadnej róznicy, z tym nim go nałożyłam. Szkoda czasu i co wazniejsze szkoda pieniędzy, nie polecam.


Estee Lauder Double Wear Stay-in-place Flawless Wear
To wielkie zaskoczenie dla mnie, gdyż nie sądziłam by to był korektor dla mnie, a jednak polubiliśmy się. Produkt ten naprawdę dobrze kryje, a przy tym staje się niewidoczny w ten "dobry" sposób, czyli stapia się, współgra z każdym podkładem (jaki mam) i nie wchodzi w załamania. Jest dość ciężki (w mojej ocenie, zazwyczaj wole dużo lżejsze kosmetyki), a mimo to nie mam poczucia obciążenia. Wymaga pracy, trzeba mu poswięcić chwile by dobrze go rozprowadzić. Jest to wersja lżejsza niż, klasyczny Double Wear, więc wolę sobie nie wyobrażąć jak działa "ta cięższa" ;p Jeśli szukacie silniejszego krycia, dugotrwalego efektu i dysponujecie troszę większym budżetem (lub też nie i tak jak ja zapolujecie na miniaturę) gorąco polecam. 

recencje zużytych korektów, ktore znajdziecie na blogu:



Jak widzicie wydawało mi sie, że korektor to kosmetyk bez którego moge sie obejść, a jednak uzbierałam zapas na najbliższe pół roku, a może i dłużej. Lubie rozświetlenie i takich korektorów szukam, obecnie jednak na moim celowniku jest nowa wersja (z aplikatorem) słynnego kamuflażu Catrice, czy się złamie, czy nie pewnie przekonacie się wkrótce :)

 ↓↓ OBSERWUJ BLOGA, JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO Z POSTAMI ↓↓

Komentarze

  1. u mnie Wibo sprawdza się kiczowo, mam teraz MAx Factora i włąśnei mi się powoli kończy,ale jest świetny. Uwielbiam Twoje posty są po prostu ładne i przejrzyste , zajrzyj też do mnie w wolnej chwili , pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja najbardziej lubię Lumi od L' Oreal. To już moje 3 opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam korektor z Maybeline i bardzo go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też poluję na ten nowy korektor Catrice, choć mam ich prawie tyle samo co Ty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. L'Oreal by mi się pewnie spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam ochotę na nową wersję kamuflażu Catrice. Poprzednia mnie zapychała i była zbyt tłusta. Natomiast z tych przedstawionych przez Ciebie miałam tylko Loreal Lumi Magique. Ogólnie jest jednym z moich ulubionych korektorów rozświetlających :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam ani jednego z korektorów, które tutaj pokazałaś, ale myślę nad tym, żeby kupić tym razem coś bardziej rozświetlającego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Korektor to u mnie podstawa :)

    Pozdrawiam
    http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja korektorow nie uzywam ale musze zaczac wiec dobrze ze wpadlam na ten post bo wiem od ktorych zaczac :)

    www.comocarmen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze miło mi słyszeć, że mój post inspiruje do zakupów :)

      Usuń
  10. Korektor z Estee bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz