PIELĘGNACJA CERY / PODSUMOWANIE PIERWSZEGO PÓŁROCZA 2018

Podsumowanie powinno pojawić się pod koniec czerwca, ale przyznam szczerze, zupełnie wypadło mi z głowy. Dopiero robiąc nowe zdjęcia zdałam sobie sprawę, jak dawno nie pisałam nic o swojej pielęgnacji. Nadrabiam zatem i przychodzę ze wszystkimi produktami, które używałam do końca czerwca włącznie, by podsumować półrocze. Mam ostatnio burzliwy czas, pojawiło mi się sporo prosaków, które usunę mam nadzieję już za tydzień podczas wizyty u kosmetyczki, co miesiąc pojawiają mi się też wypryski hormonalne z którymi wcześniej nie miałam problemu, szczerze mówiąc wiele zmieniło się w ostatnim roku, czyli po ukończeniu 25 lat. Post jest dokładny i długi, ale w końcu pół roku to sporo czasu i wiele kosmetyków. 

GŁÓWNE ZAŁOŻENIA MOJEJ PIELĘGNACJI
Nie zmiennie od kilku lat ograniczam w oczyszczaniu cery użycie wody kranowej do minimum, ALE  w przeciwności do wcześniejszych lat zamieniłam wodę termalną na butelkowaną(do czasu zakupu filtra). Pielęgnacja poranna to 4 kosmetyki, wieczorna codzienna pielęgnacja w moim wydaniu to 5 produktów  i dwa lub trzy razy w tygodniu dochodzi do tego pielęgnacja dodatkowa, czyli peeling, maseczka itp.  Celem (bez zaskoczenia) jest osiągnięcie zdrowej, gładkiej i dobrze nawilżonej skóry :) Czas rozłożyć to na czynniki i opisać szczegółowo.

STAN MOJEJ CERY W PIERWSZYM PÓŁROCZU 2018
Wrażliwa i mieszana, z porowatym nosem i kilkoma naczynkami wokół. Ostatnio częściej pojawiają mi się drobne nierówności na czole i kościach policzkowych, podejrzewam że winną jest tu słonce, a raczej stosowanie filtrów przeciwsłonecznych i większe obciążenie cery niż zwykle i wspomniane prosaki i niedoskonałości hormonalne. 
Rok rozpoczęłam kończąc produkty kupione jesienią, czyli kremy SYNCHROLINE na dzień korzystałam z linii HYDRATIME i uzupełniałam go kremem pod oczy SYNCHROLINE TERPOLINE, w wieczornej pielęgnacji zamiennie nakładłam krem LUMENE LAHDE NAWADNIAJĄCY KREM NA NOC, który był dobry, ale nie powalający. Ponad to NIVEA KREM DO OCZYSZCZANIA TWARZY, PŁYN MICELARNY LUMENE, WODĘ RÓŻANĄ Z MAKE MI BIO. Dodatkowo wspierałam się SERUM WODNYM IT'S SKIN i kremem złuszczającym ZIAJA PRO z 5% kwasem migdałowym . A w domu rodzinnym do kwietnia miałam dodatkowy krem, a by nie wozić go i był to BIELENDA CARBO DETOX, czarny krem z węglem, który lekko barwił buzię, ale za to dobrze absorbował sebum. Większość dobiła dna już w styczniu, więc właściwie prawię z początkiem roku i kalendarzowej zimy, rozpoczęłam zupełnie nową pielęgnację. 

OCZYSZCZANIE
1. L'OREAL PŁYN MICELARNY SKÓRA NORMALNA I MIESZANA 
Płyn pomaga dokładnie zmyć makijaż, by naprawdę dobrze oczyścić twarz potrzeba kilku wacików. Radzi sobie także z makijażem wodoodpornym. Pozostawia skórę miękką i oczyszczoną, nie ściąga jej i jest łagodny dla oczu. Duża butelka to zarazem zaleta, jak i niestety wada, gdyż nie jest poręczna i łatwo przelać produkt, lub go rozlać, co działa na niekorzyść jeśli chodzi o wydajność. Praktycznie nie pachnie, bardzo słabo wyczuwalna woń, dla mnie to zaleta.

2.BIODERMA SENSIBIO H2O PŁYN MICELARNY
Płyn Sensibio H2O zapewnia wyjątkowy komfort, to delikatny demakijaż, ale bardzo skuteczny. To naprawdę najlepszy płyn micelarny na rynku i nie zmienia tego co raz większa konkurencja, a mając bezpośrednie porównanie z "różowym" Garnierem i także "różowym" L'Orealem, z czystym sumieniem mogę napisać, że są to dobre płyny micelarne, ale nie tak dobre, jak BIODERMA SENSIBIO.

3. BIELENDA ZIELONA HERBATA ŻEL MICELARNY DO MYCIA TWARZY
Wygodne opakowanie, wygodna żelowa konsystencja i meczący zapach. Sam żel wysusza, ale dobrze oczyszcza i nie zapycha.

4. POLLENA EVA DERMO SEB OFF NAWILŻAJĄCY ŻEL MICELARNY DO MYCIA TWARZY
Jestem w połowie opakowania, produkt otrzymałam po konsultacjach na MEET BEAUTY i jest to moje pierwsze spotkanie z marką. Żel jest lekki, ale na tyle gęsty że nie przelatuje przez palce. Łagodny, nie podrażnia, ani nie zapycha. Dobrze radzi sobie z resztkami mojego codziennego makijażu. Używam go z gąbką Konjac. 

5. ANNABELLE MINERALS UNIWERSLANY OLEJEK STAY CALM
produkt o wielu zastosowaniach, u mnie najlepiej sprawdza się jako olejek do demakijażu; jest na tyle dobry, że kupiłam drugie opakowanie i zastąpił mi płyny micelarne. Ma delikatny zapach i w chłodniejszej łazience (lub zimne dni) przybiera stałą konsystencję, pompka lekko się zapycha; jednak działanie wynagradza wszystko. Dokładnie i delikatnie zmywa makijaż, nie zapycha i nie podrażnia. Bardzo dobry i wydaje mi się, że nie doceniony produkt. Raz na jakiś czas stosuje też jako całonocne serum, dla wygładzenia skóry. 

TONIZOWANIE
1. BIELENDA MULTIESSENCE 4W1 ESENCJA DO TWARZY CERA MIESZANA
Miałam wszystkie wersje i tą oceniam najlepiej, głównie ze względu na właściwości oczyszczające, które naprawdę wspomaga przy dłuższym stosowaniu w wieloetapowej pielęgnacji. Dodatkowe plusy to zapach, opakowanie, cena i wydajność.

2. BIELENDA ZIELONA HERBATA HYDROLAT SKÓRA MIESZANA 3in1
To najbardziej rozczarowujący produkt Bielendy od bardzo dawna, jaki miałam w rękach. Mi zapach tej serii nie odpowiada, ale wiem że wielu z Was nie przeszkadza, więc nie czepiając się tego, ja nie widziałam, żadnych efektów po tym hydrolacie. Zużyłam całe opakowanie i było trochę tak, jakbym nie używała niczego. Do tego skóra po aplikacji staje sie klejąca, co mi bardzo nie odpowiada. 

3. ZIAJA LIŚCIE MANUKA TONIK ZWĘŻAJĄCY PORY
co by nie mówić o Ziai, to ten tonik im wyszedł, lekko wysusza, co w przypadku mojego tłustego nosa i pozostałej pielęgnacji nie jest aż takie złe. Ale najważniejsze on widocznie zmniejsza te pory i dość silnie oczyszcza skórę. Dla mnie tylko atomizer, to pomyłka bo i tak wylewam go na wacik, a odkręcanie jest meczące, po za tym naprawdę ok.

KREMY  POD OCZY

1. CLINIQUE ALL ABOUT EYES
To przebrniemy szybko, bo przez ten cały czas był tylko jeden krem. To krem który polecam od początku prowadzenia bloga! Niesamowicie wydajny, to opakowanie używałam 9m-cy, dzień i noc, skończyło się na kilka dni przed końcem czerwca. Sam produkt jest lekki, idealnie sprawdza się pod makijaż , nawilża, zmniejsza opuchliznę i delikatnie niweluje cienie; jest idealny jako krem dla młodej skóry. Sądzę, że to było moje ostatnie opakowanie i następym razem wybiorę już wersje Rich. Tym czasem wykańczam krem z Shinybox, ale o tym nie w tym podsumowaniu. 

KREMY DO TWARZY

1. BISHOJO KREM WODNY REGENERUJĄCY
Bardzo lekki krem, który stosowałam w porannej pielęgnacji w lutym i trochę w marcu, gdyby był bardziej wydajny byłby świetny; mi wystarczył na 1,5 miesiąca. Utrzymuje poziom nawilżenia, jest lekki, jest dobrą bazą pod podkład i nie zapycha. 

2. MIYA CALL ME LATER REGENERUJĄCO-ODŻYWCZY KREM Z MASŁEM SHEA
Na początku byłam nim oczarowana; sprawiał, że skóra była bardzo gładka i nawilżona. byłam pewna, że wreszcie znalazłam krem o naturalnym składzie, który nie zrobi mi krzywdy i tak było gdy stosowałam go na noc, gdy zaczęłam nakładać go też na dzień zapchał mnie - dostałam kaszkę na czole i prosaki, a potem jeszcze uczulił i cały czar prysł; oczywiście nie zużyłam całego opakowania. Stosowałam go przez ok 3 miesiące, wiec nie zdązył się też zepsuć, nigdy nie używam kremów po terminie przydatności. Ma gęstą konsystencje, ale dość szybko się wchłania, nie zostawia tłustej powłoki, ale ma silny perfumowany zapach.

3. LA ROCHE-POSAY EFFACLAR DUO
Kupiony, by ratować szkody zrobione przez poprzednika i faktycznie dość dobrze poradził sobie z kaszką na czole, minimalnie zmniejszył pory, ale nie poradził sobie ani z "pryszczami", ani z białymi grudkami. Na czas używania tego kremu, zrezygnowałam z innych i z serum; tylko on i jak na tak wysławiony krem, czuje że nie spełnił moich oczekiwań, w dodatku zużyłam go w niecały miesiąc stosując dwa razy dziennie, co wydaje mi się wyjątkowo niewydajne.

4. BIODERMA SEBIUM PORE REFINER
Kupiłam go razem z Effacalrem, dodawano go w SP do zakupów chyba za 15zł, miałam kiedyś jego próbkę pamiętałam, że dawał efekt, jak baza minimalizująca pory i moje wspomnienie pokryło się z faktyczną opinią. Zadowolił mnie najbardziej ze wszystkich kremów, stosowanych dotychczas. Naprawdę matuje i minimalizuje widoczność porów, bardzo dobrze sprawdza się pod makijaż; nie obciąża, nie podrażnia i nie zapycha. Ma ciekawą konsystencję i dobrze się wchłania, a do tego często jest w promocji, a no i jest wydajniejszy niż LRP, choć cudów nie czyni i pory nie znikają, a jedynie są mniej widoczne.

SERUM

1. YVES ROCHER SERUM VEGETAL ULTRA-WYGŁĄDZJĄCE
Serum wygłąco-rozświetlające, nadaje cerze rozświetlenia, bez wzmagania wydzielania sebum, czy przetłuszczania skóry. Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania, ale pozostawia delikatnie lepkom warstwę. Dodatkowo serum nawilża i delikatnie spłyca pierwsze zmarszczki mimiczne. 

2. ZIAJA ANTYOKSYDACJA JAGODY ACAI EKSPRESOWE SERUM DO TWARZY I SZYI WYGŁADZAJĄCO-UJĘDRNIAJĄCE 
To moje odkrycie ubiegłego roku, tuż po 25 urodzinach postanowiłam zacząć dbać o napięcie mojej skóry, wiecie tak stereotypowo i oto co odkryłam genialne serum ujędrniające za grosze! Pięknie napina, nieźle wygładza i mnie zupełnie nie zapycha, ani nie uczula. Ma lekką, dość płynną konsystencję, obłędnie pachnie i jest bardzo wydajne. Jeśli macie złe zdanie o Ziai, koniecznie sprawdźcie ten produkt, gwarantuje będziecie zaskoczone. 

Post wyszedł potwornie długi, ale chciałam być dokładna i podzielić się wszystkim. Mam nauczkę, że wpisy robione co 4 miesiące, są lepszą opcją do pisania i pewnie do czytania też. Mam nadzieję, jednak że przekazałam Wam coś interesującego.
pozdrawiam Karolina

Komentarze