zużycia grudzień 2017 / denko / minirecenzje

Kochani mam nadzieję, ze najedliście się sycie, jesteście zadowolenia z  prezentów, a wspólnie spędzony czas z bliskimi będziecie miło wspominać :) Ja wczorajszej nocy po dwudniowym obżarstwie, zabrałam się za przygotowanie jednego z ostatnich wpisów w tym roku, co brzmi nieprawdopodobnie. Po raz kolejny czuję się zaskoczona tak szybkim końcem roku i tym jak tempem, jak błyskawicznie upływa czas. Nie ma co się dziwić, więc że kosmetyki tak szybko ubywają ;p Oto, o co lżejsza wkroczę w nowy rok - pora na ostatnie denko w 2017 roku :)


URIAGE EAU TERMALE
woda termalna
Mój must-have! Uniwersalny kosmetyk, który koi, chłodzi, nawilża; mi zastępuje o poranku oczyszczanie twarzy wodą kranową i kilku lat bardzo sobie to chwalę.

LIRENE ALGE PURE
psyho-micelarny żel do oczyszczania twarzy
Niesamowicie wydajny produkt, a biorąc pod uwagę, że nie oczyszczam buzi żelem z wodą codziennie, tym bardziej był niewykańczany, aż ostatecznie zaczęłam zmywać nim makijaż, jak olejkiem. Jako żel był to dość dobry produkt, jednak pozostawiał skórę lekko tępą, choć fajnie, że nie zostawiał żadnych filtrów. Jako żel micelarny bardzo skuteczny i niewysuszający produkt. Aplikowałam go na suchą buzię, rozmasowywałam makijaż i ściągałam nawilżonym płynem micelarnym wacikiem. Największą zaletą był dla nie świeży zapach, zapewne alg; ostatecznie produkt mi się podobał, był jednak u mnie tak długo, że czuję się nim umęczona.


VIS PLANTIS HELIX VITAL CARE
peeling do ciała
Jest to bardzo delikatny peeling w formie żelu, ale za to jak nawilża i odżywia! Nie jest to żaden zdzieracz, a delikatny żel z granulkami, które są drobniuteńkie. W tym produkcie największe znaczenie ma śluz ślimaka i jego właściwości, które wpływają bardzo regenerująco na skórę. Jeśli tylko znów go znajdę (a szukałam w HEBE i NATURZE, gdzie dostępne są kosmetyki Vis), kupię zapas, bo naprawdę jest fenomenalny. Nie pamiętam kiedy ostatnio, kosmetyk do ciała zrobił na mnie, aż tak dobre wrażenie.

DOVE SHOWER FOAM
pianka do mycia ciała
Pianka jest bardzo leciutka, fajnie się pieni i pozostawia przyjemny zapach na skórze,  pojemność jednak jest dość mała, co przekłada się na wydajność, a cena pianki nie jest najniższa, dodatkowo trzeba wspomnieć, że zawiera sls. Od czasu do czasu, jako bajer i przyjemny przerywnik, fajna rzecz.


ISANA KEEP CALM
żel do mycia ciała
Nie wiem, która to już moja koala, zawsze daje się nabrać na ten wygląd, choć i jej zapach bardzo mi opowiada. Jak zawsze żel z Isany to dobry, ekonomiczny wybór, który nie wysusza i nie podrażnia skóry.

GREEN PHARMACY BODY CARE
żel pod prysznic oliwki i mleko ryżowe
Duże i wygodne opakowanie,  dość silnie wygładzające skórę i minimalnie ją obklejające, to niby dobry żel, ale coś mi w nim nie odpowiadało do końca i sama tak naprawdę nie wiem co, na pewno jednak nie mam ochoty do niego wrócić. A opakowanie łatwo się wyginało, przez co trudno było wydobyć resztki i nie wyglądało to zbyt estetycznie. 



GARNIER ULTRA DOUX OLEJEK Z AWOKADO I MASŁO KARITE
odżywka do włosów
Ta odżywka pojawia się u mnie, co jakiś czas, zawsze gdy nie wiem co kupić, wybieram ją, gdyż po prostu sprawdza się na moich włosach. Nawilża je, chroni przed puszeniem, dodaje blasku i odpowiednio dociąża - moim zdaniem nie można chcieć więcej od drogeryjnej odżywki, ta daje mi cały komplet.

NIVEA INVISIBLE
dezodorant 
Zwykle nie pokazuje dezodorantów, bo oprócz Vichy, są zwyczajnie przeciętne; ten jednak był w jednym z pudełek, które subskrybuje i okazał się na tyle kiepski, że chcę przed nim ostrzec. Moim zdaniem nie gwarantuje ochrony. Nie mam problemów z poceniem, a tu miałam wrażenie, że wręcz je u mnie wzmagał. Po drugie produkt ma nie zostawiać śladów i nadawać się do różnych kolorów ubrań i o ile nie zauważyłam, by robił żółte plamy na białych ubraniach, to na czarnych białe się pojawiały. Także, ja bardzo nie polecam. 


COMPEED SZTYFT PRZECIW PĘCHERZOM 
Mam wąskie, bardzo chude, przez co kościste stopy i szczególnie latem, gdy noszę buty na gołą stopę walczę z otarciami, ten sztyft jest bardzo pomocny i pomaga w zapobieganiu zarówno raną, jak i pęcherzom - bardzo polecam.

AVON FOOD WORKS
krem do stóp
Kremy do stóp z Avonu są naprawdę niezłe i ten także, spisuje się ok, jest wydajny, dość specyficznie pachnie, ale zmiękcza i nawilża skórę; jednak jest to efekt wyłącznie zewnętrzny.


NIVEA SUN KIDS 50SPF
balsam do opalania
Dzieckiem nie jestem, ale dobrze wiem, że ochrona skóry jest ważna; dlatego przed wakacjami w wysokich temperaturach i pełnym słońcu wybrałam w tym roku filtr 50 i chociaż był gęsty i klejący, jestem zadowolona z tego jak się spisał, wyrzucam go bo po sezonie zostało go tylko trochę na dnie, więc i tak przed kolejnym wyjazdem będę musiała kupić nowe opakowanie, jakiegoś dużego filtru, a przed końcem roku fajnie pozbyć się zbędnych rzeczy.

LIRENE BALSAM BRĄZUJĄCY DO CIAŁA
Balsam nie barwi skóry na pomarańczowo i to jest wielki sukces, ale kolor ma sztuczny odblask. Opalenizna nie jest najrówniejsza, ale nie ma się po nim też brzydkich dużych smug, a raczej na różnych częściach ciała różne odcienie. Kolor utrzymuje się u mnie 3-4 dni, efekt jaki mi się podoba osiągałam po 2 aplikacjach, ale zależało mi na bardzo delikatnym muśnięciu "słońca" Oczywiście trzeba pamiętać o peelingu i nawilżaniu skóry oraz o dokładnym myciu dłoni wewnątrz. Był ok, ale chyba balsam z Bielendy podobał mi się bardziej.


L'OREAL TRUE MATCH
puder
To bardzo dobry puder, choć jak na półkę drogeryjna raczej drogi. Pięknie stapia się ze skórą, nie zostawia pudrowej powierzchni, nie podkreśla załamań, czy włosków. Z matującym podkładem, przez 5 godzin tworzył duet bez poprawek. Jest wydajny i bardzo dobrze się aplikuje.

NEONAIL PRIMER NON-ACID
primer bez kwasowy
Produkt bazowy do aplikacji hybryd, miał bardzo niewygodne opakowanie, które ciężko się otwierało, bardzo brudziło i często przewracało, ale za to skutecznie spełniał swoja rolę.

W ten oto sposób zamykam rok, lżejsza o kolejne produkty i wiecie co, większość nie ma jeszcze "zastępstwa", kupie je dopiero w nowym roku, jako symbol nowego początku. Czy chciałabym coś szczególnie wyróżnić? Tak, na największą uwagę zasługuje peeling z VIS PLANTIS, to naprawdę genialny produkt, jakich wśród setek na półkach i kilkunastu testowanych rocznie, wcale nie jest wiele.

Jestem ciekawa, czy zgadzacie się z moimi ocenami? 
Dajcie proszę znać, jak Wam sprawdziły się te produkty.
pozdrawiam Karolina!

Komentarze