maski w płatach / koreańska pielęgnacja / przegląd 5 masek / holika holika

Ten rok należał bez wapienia do niech! Sądzę, że każda maniaczka pielęgnacji oszalała na ich punkcie, tak samo mocno :)  Maski w płachtach, zmieniły przyzwyczajenia, okazały się najwygodniejsze i niesamowicie skuteczne. Choć już wcześniej było o nich słychać, to w tym roku nie przestawały zadziwiać i pojawiały się z każdej strony, co  rusz w nowej postaci. Przygotowałam zatem małe podsumowanie, w którym chcę ocenić działanie kilka z nich. 


HOLIKA HOLIKA ROSE PURE ESSENCE MASK
Opakowanie ujęło mnie różowym kolorem, maska jak sugeruje jej wygląd i nazwa jest różana i tak też pachnie, jednak zapach nie jest trwały i szybko ulatuje. Otwieramy ją rozkładając dwie części, nie trzeba nic rozcinać, ani rozrywać, co jest wyjątkowo wygodne. Płat nie jest bawełniany, a bardziej żelowy i wydaje się kruchy, jednak to wyłącznie złudzenie, płat jest mocny. Maska jest trochę za duża na moją buzie, ale rozumiem, że ma być uniwersalna, odpowiednio ułożona dobrze trzyma się na miejscu, choć miejscami odstaje, co może wpływać na niedokładne działanie (to samo tyczy się, dwóch kolejnych opisywanych masek). Jest obwicie nasączona, sporo płynu zostaje w opakowaniu, esencja jest dość kleista.
DZIAŁANIE: Na oczyszczoną buzię nakładamy maskę na 20 minut, pozostały płyn wklepujemy. Maska silnie rozjaśnia skórę, w moim przypadku skóra stała się naprawdę jasna (wręcz biała), koloryt idealnie wyrównany, skóra odbijała się naturalnym blaskiem i była dobrze nawilżona. Maska spełnia obietnice producenta, efekt jednak nie utrzymuje się długo, nałożona na noc, rano zostawia skórę nawilżona i delikatnie jaśniejszą, ale efekt od razu po zdjęciu jest dużo lepszy, a kolejnego wieczora po makijażu, nie ma już żadnych śladów jej działania. 


HOLIKA HOLIKA RICE PURE ESSENCE MASK
Maska jest bardzo podobna technicznie do powyższej, choć nie jestem pewna czy płat nie jest cieńszy, tym samym mniej odporny na uszkodzenia. Ilość płynu duża, zapach dość neutralny, mało intensywny. 
DZIAŁANIE: Maska wyrównała koloryt, bardzo nawilżyła i lekko wygładziła skórę, lekko oblepia skórę, całość szybko się wsiąknęła, jednak zostawiła wyczuwalną powłokę na buzi; maska na pewno nie rozjaśniła skóry. 


HOLIKA HOLIKA PEARL PURE ESSENCE MASK
Trzecie i ostatnia maska z tej serii w dzisiejszym teście :) Perłowa maska charakteryzuje się tym, że oprócz nawilżenia, ma zadbać o regenerację skóry i działać przeciwzmarszczkowo Pachnie delikatnie, najprzyjemniej z powyższych, również jest silnie nasączona płynem, otwiera się łatwo, a płat jest bardzo delikatny i duży. 
DZIAŁANIE: Silne nawilżenie, lekkie wygładzenie skóry, brak odżywienia, nie zauważyłam też żadnych walorów regeneracyjnych, czy opóźniających procesy starzenia skóry, może maska daje efekty stosowana regularnie. Podobnie jak powyższe płyn jest klejący i czuć to nawet po zdjęciu i wklepaniu reszty produktu. Efekt niezbyt spektakularny. 


HOLIKA HOLIA TOMATO JUICY MASK SHEET
Warto zacząć od tego, że maseczka ma dobry skład, zawiera wyciągi z witamin A,C,D i minerały, jest naprawdę dobrze nasączona i tu esencja, nie jest kleista (jak w poprzednich maskach). Płat jest też mniejszy i ten dużo lepiej leży na mojej buzi. Nie wysycha w ciągu aplikacji (ok 20min), ale tego nie robiła żadna z masek. 
DZIAŁANIE: Skóra jest mocno nawilżona, rozjaśniona, super gładka, wypoczęta, zaczerwienienia po wypryskach zniknęły. Rano wyglądałam jakbym przespała co najmniej 12 godzin, co najistotniejsze efekt utrzymuje się rano i przez cały następny dzień, buzia wygląda naprawdę dobrze, zatem nie jest to tylko maska uderzeniowa. 



IT'S SKIN BLUBERRY THE FRESH MASK SHEET
Maska ma najlepszej jakości płat, gruby i solidny, dużo płynu zarówno na nim, jak i w płacie; jednak bardzo trudno rozłożyć ją, gdyż jest bardzo złożona i obklejona. Opakowanie trzeba rozciąć lub rozerwać. Maź jest dość gęsta i perłowego koloru, zostawia na skórze klejący filtr.
DZIAŁANIE: Silne rozjaśniające, rozświetlające (cera pięknie się błyszczy) i silnie nawilża - podobnie jak wszystkie maski. Jest dobra, ale niczym się nie wyróżnia.

PODSUMOWANIE
Pierwsze trzy maski były z jednej serii, ich płaty były dość delikatne, ale bardzo mocno nawilżone, ich działanie choć miały różne przeznaczenie, było bardzo podobne, najbardziej wyróżniała się maska różana, która ponadto silnie rozjaśniała skórę. We wszystkich opakowaniach pozostaje sporo płynu, można użyć go samodzielnie następnego dnia, lub nasączyć nim słuchy (nowy) płat, które czasem można kupić w drogeriach.  Wszystkie dają efekt chłodzenia skóry i są silnie nasączone esencją. Na mnie najleszpe wrażenie zrobiła maska z serii JUICY.

Tak oto prezentuje się moje zestawianie.
Jakie maski w płacie są najlepsze WASZYM zdaniem?
Czekam na komentarze!

Pozdrawiam Karolina :)

Komentarze