Zacznę od kwestii, która nurtuje mnie najbardziej bazę możną stosować pod makijaż, lub na; co do drugiego sposobu od początku wydawało mi się to ronionym pomysłem, ale żeby nie było, że mam uprzedzenia sprawdziłam to i powiem tak; nie wiem co autor miał na myśli :) Baza nałożona na makijaż rozmywa go, szczególnie jeśli chodzi o policzki, z bronzera, różu i rozświetlacza robi wielką plamę, a nałożona na sam podkład zbiera i ściąga, także tej opcji z góry nie polecam, ale ja ktoś chce dla zabawy to czemu nie, ale lepiej zrobić w leniwy dzień, który planujecie spędzić w domu, niż gdy mając w głowie wyjście :)
Opakowanie to biała tubka, która bardzo się brudzi i zbiera wszystko co może ;/ Trzymana w szufladce z innymi kosmetykami, szybko łapała plamy, ale generalnie bardzo ładna szata graficzna i sama tubka jest poręczna, dobrze wydobywa się bazę, otwór jest mały, łatwo wiec nie wypaćkać pół tubki niepotrzebnie, resztki trzeba wyciskać siłą, a najlepiej rozciąć opakowanie; zakrętka też ok. Tyle w kwestii zewnętrznej :) Masa jest zbita, ale i nie bardzo gęstą - coś pomiędzy - dobrze się rozprowadza i rozciera; produkt ma białą barwę ale nie bieli skóry. Baza nie ma zapachu, dla jednych to wada, dla innych zaleta - mi nawet pasuje, biorąc pod uwagę, że większość podkładów pachnie,, przynajmniej o poranku nie drażni dodatkowo nosa. Kosmetyk jest niesamowicie wydajny, a do "zakrycia" całej twarzy wystarcza niewiele, biorąc pod uwagę pojemność, a jest to 30ml i cenę ok 23zł, wypada bardzo korzystnie.
Co sądzę na jej temat?
Baza ma trzy zadania: przedłużać trwałość makijażu, wydłużać efekt matujący i zminimalizować widoczność porów, osobiście mogę zgodzić się wyłącznie z ostatnim punktem. Po nałożeniu bazy skóra faktycznie robi się bardziej matowa, widoczność porów maleje, a cała twarz jest bardzo miła w dotyku, wręcz wygładzona. W trakcie stosowania z kilkoma różnymi podkładami, różnych firm ( w tym także podkładu z linii Stay Matte) nie widziałam różnicy pomiędzy aplikacją z bazą, a bez niej. Podkłady ścierały się tak samo, gdy jej użyłam, lub też nie; jeśli chodzi natomiast o matowienie to mam wrażenie, ze w przypadku mojego nosa na którym sebum w ciągu dnia się wytwarza, zwiększało się błyszczenie jeszcze mocniej, niż bez bazy, na innych partiach twarzy wypadała nieźle, jednak to własnie na nosie zależało mi najbardziej, a tu własnie zawiodła.
Podsumowując cały efekt jest dość krótko trwały i na pewno nie zapewni nam nieskazitelnego wyglądu przez 8-10 godzin, o dłuższym czasie nie ma nawet co marzyć, a chyba po to sięga się po bazę, by mieć "spokój" np. w ciągu długiego dnia w pracy, na uczelni, czy w szkole; baza nie zda też egzaminu w przypadku "specjalnych okazji', w ciepłych, parnych pomieszczeniach, gdzie jest dużo osób, jak np sale, gdzie odbywają się uroczystości, czy tym bardziej w klubie, twarz w tym przypadku zaczynała mi się robić tłusta. Myślę, że sprawdzić może się głównie u osób z cerą suchą, lub bardzo suchą; ja mam taką na policzkach i tam faktycznie widziałam jej działanie, podkreślam jednak, że nie było ono spektakularne i nie sprawdzało się w wyżej wymienionych sytuacjach.
Jako ciekawostkę dodam, że baza jest oznaczona numerem 003, a to dlatego, że numer 001 przypisany jest Rimmel Fix&Perfect, 002 Fix&Perfect Pro, no i wreszcie mamy 003, czyli Stay Matte :) Wspomnianych produktów nie używałam, wiec nie mam na ich temat nic do powiedzenia.
Nigdy jeszcze nie miałam okazji jej używać :)
OdpowiedzUsuńJa jej nie polecam :)
UsuńSzkoda, że jednak nie przedłuża trwałości makijażu ;/
OdpowiedzUsuńBardzo, bo brakuje dobrej drogeryjnej bazy :(
UsuńSzkoda, że taki fail.
OdpowiedzUsuńA no bardzo :(
UsuńTa baza jakoś w blogosferze nie ma pochlebnych opinii ;)
OdpowiedzUsuńA bo nie zasługuje ;p
UsuńBazy potrzebne mi są tylko na tak zwane wyjścia, bo to wtedy oczekuję, że nie będę potrzebowała poprawek. Po tą w tej sytuacji nie sięgnę na pewno :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, ze robiła w takich sytuacja wiecej złego niz dobrego, a na pewno wygladała bym lepiej bez niej :)
UsuńMi kosmetyk też szybko schodzi z nosa, więc na tą bazę się nie skuszę, bo nie zniweluje problemu, który niestety mam :C
OdpowiedzUsuńCzyli mamy ten sam problem :(
UsuńDobrze, ze jej nie kupilam :P
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze!
UsuńTak coś czułam, że lepiej jej nie kupować.
OdpowiedzUsuńIntuicja świetna sprawa! Sama niestety posiadam dość kiepska, jak widać Xd
UsuńNigdy nie miałam takiej bazy :) Ale może to i lepiej :P
OdpowiedzUsuńJa nie ufałam drogeryjnym bazom do momentu, gdy nie spróbowałam bazy z Kobo (też ją masz ;)) i Kobo absolutnie się u mnie sprawdziła. Jeśli jednak uda mi się ją zużyć, to mam zamiar sięgnąć po coś z wyższej półki, typu właśnie Smashbox czy Benefit :) Daj znać jak tamte u Ciebie wypadły! Tej z Rimmela nigdy nie miałam i raczej nie spróbuję. Podkład okazał się u mnie kompletną klapą i trochę się zraziłam do produktów z tej serii.
OdpowiedzUsuńLubię podkład Rimmel Stay Matte (i puder), który ma sam w sobie rewelacyjną trwałość. Tego samego, a nawet więcej oczekiwałabym od tej bazy, a tu proszę ... ;O Generalnie nie używam baz pod podkłady, obawiam się że mogłyby dodatkowo zatykać moją cerę i pogarszać jej stan, natomiast raz na większe wyjście użyłam próbkę bazy z Sephory i przy tym jednym jedynym użyciu sprawdziła się znakomicie :)
OdpowiedzUsuń