Jestem przekonana, że każda z Was ma w zanadrzu co najmniej 10 trików pielęgnacyjnych i tyle samo makijażowych, które stosuje na co dzień i
nawet tego nie zauważa, robimy to mechanicznie nie zastanawiając się nad tym, czasem są to czynności podpatrzone w sieci, czasem wyuczone i przekazana z rodzinnego domu, a czasem biorą się same nie wiadomo skąd. Jedno jest pewnie to, co jest oczywiste dla nas, nie musi być tak samo banalne dla innych, dlatego właśnie pisze ten
post. I z góry uprzedzam, że liczę na dużą współpracę z Wami
Drogie Czytelniczki i to, abyście w komentarzach podzieliły się sowimi
„smart-trick”, to jak zawieramy umowę? Wierzę w to, że tak; wiec bez żalu zdradzam Wam moje triki:
1. Przechowywanie kosmetyków w lodówce (tak od lat robi moja mama), wiem że są zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tej metody – ja powiem tak: nie spotkałam się jeszcze z kosmetykiem, który działałby inaczej, lub nie dział przez to, że jest przechowywany w lodowce, nie ma to też wpływu na ich konsystencje, czy termin przydatności. Krem pod oczy dzięki temu, że jest zimny wzmocni efekt działania na cienie i opuchliznę, zimne kremy lub serum do twarzy natychmiast wygładzą skórę, Zimne kosmetyki do cery działają jak kompres zmniejszają obrzęki, zaczerwienienia i zwężają pory. Latem zimny balsam i woda termalna idealnie chłodzą.
2. Zostawianie chusteczek do demakijażu na poduszce (gdy wiem, że wrócę do domu późno w nocy, lub nad ranem). Nie jestem fanką chusteczek do demakijażu, ale to idealne rozwiązanie właśnie w tak nietypowych przypadkach. Są sytuacje, gdy zmywanie makijażu nie jest nam w głowie, a wiadomo, że demakijaż to najważniejszy punk dbania o cerę i nie zmywie makijażu to największy błąd jaki możemy zrobić. Dzięki temu, że na poduszce lezą chusteczki, nie zapominam o tym by pozbyć się make upu, nawet leząc wymęczona w łóżku :)
3.Stosowanie ręcznika do peelingu ciała. To trick, który wpisuje się w kategorie "w podróży", zdążyło mi się, że podczas wyjazdu cały peeling zamiast na mnie wylądował wewnątrz kosmetyczki, nie miałam możliwości już kupić nowego, a peeling to jeden z kroków do idealnie gładkiego ciała podczas golenia. W takich właśnie przypadkach warto pamiętać, że możemy peelingować swoje ciało ręcznikiem. Jak? Wystarczy zmoczyć, najlepiej nieduży ręcznik wodą, wykręcić go, wymasować nim ciało i gotowe!
4.Rzęsy bez grudek. Tak to problem, który rozwiąże odpowiedni tusz, a co jeśli wydałyśmy mnóstwo pieniędzy na ten jednej jedyny, który jednak nie jest tym właściwym, a mimo to szkoda go nam od tak wyrzucić? Albo po prostu zostałyśmy tylko z jedna maskara i jesteśmy skazane na grudki? Nie jesteśmy, tu z pomocą przyjdzie krem do oczu; należy wetrzeć go w rzęsy i delikatnie podkręcić palcami, odczekać chwilę do wchłonięcia i dopiero wtedy nałożyć maskarę (podpatrzyłam to u jednej z moich koleżanek i nie mogłam uwierzyć, że działa, jeśli tez nie chce się Wam uwierzyć; sprawdźcie na sobie i dajcie koniecznie znać).
5. Zimna pęseta. Zaczynałam od lodówki i na nie skończę, jeśli podczas regulacji brwi macie problem z towarzyszącym tej czynności bólem, wystarczy abyście schłodziły pesetę w lodowce/zamrażarce (umieścić ja tam 20-30 minut przed zabiegiem), a następnie przyłożyły ja do łuków brwiowych, możesz czynność powtarzać co jakiś czas dla lepszego efektu – zimno podziała znieczulająco. Zamiast pęsety do chłodzenia może posłużyć też metalowa łyżeczka!
1. Przechowywanie kosmetyków w lodówce (tak od lat robi moja mama), wiem że są zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tej metody – ja powiem tak: nie spotkałam się jeszcze z kosmetykiem, który działałby inaczej, lub nie dział przez to, że jest przechowywany w lodowce, nie ma to też wpływu na ich konsystencje, czy termin przydatności. Krem pod oczy dzięki temu, że jest zimny wzmocni efekt działania na cienie i opuchliznę, zimne kremy lub serum do twarzy natychmiast wygładzą skórę, Zimne kosmetyki do cery działają jak kompres zmniejszają obrzęki, zaczerwienienia i zwężają pory. Latem zimny balsam i woda termalna idealnie chłodzą.
2. Zostawianie chusteczek do demakijażu na poduszce (gdy wiem, że wrócę do domu późno w nocy, lub nad ranem). Nie jestem fanką chusteczek do demakijażu, ale to idealne rozwiązanie właśnie w tak nietypowych przypadkach. Są sytuacje, gdy zmywanie makijażu nie jest nam w głowie, a wiadomo, że demakijaż to najważniejszy punk dbania o cerę i nie zmywie makijażu to największy błąd jaki możemy zrobić. Dzięki temu, że na poduszce lezą chusteczki, nie zapominam o tym by pozbyć się make upu, nawet leząc wymęczona w łóżku :)
3.Stosowanie ręcznika do peelingu ciała. To trick, który wpisuje się w kategorie "w podróży", zdążyło mi się, że podczas wyjazdu cały peeling zamiast na mnie wylądował wewnątrz kosmetyczki, nie miałam możliwości już kupić nowego, a peeling to jeden z kroków do idealnie gładkiego ciała podczas golenia. W takich właśnie przypadkach warto pamiętać, że możemy peelingować swoje ciało ręcznikiem. Jak? Wystarczy zmoczyć, najlepiej nieduży ręcznik wodą, wykręcić go, wymasować nim ciało i gotowe!
4.Rzęsy bez grudek. Tak to problem, który rozwiąże odpowiedni tusz, a co jeśli wydałyśmy mnóstwo pieniędzy na ten jednej jedyny, który jednak nie jest tym właściwym, a mimo to szkoda go nam od tak wyrzucić? Albo po prostu zostałyśmy tylko z jedna maskara i jesteśmy skazane na grudki? Nie jesteśmy, tu z pomocą przyjdzie krem do oczu; należy wetrzeć go w rzęsy i delikatnie podkręcić palcami, odczekać chwilę do wchłonięcia i dopiero wtedy nałożyć maskarę (podpatrzyłam to u jednej z moich koleżanek i nie mogłam uwierzyć, że działa, jeśli tez nie chce się Wam uwierzyć; sprawdźcie na sobie i dajcie koniecznie znać).
5. Zimna pęseta. Zaczynałam od lodówki i na nie skończę, jeśli podczas regulacji brwi macie problem z towarzyszącym tej czynności bólem, wystarczy abyście schłodziły pesetę w lodowce/zamrażarce (umieścić ja tam 20-30 minut przed zabiegiem), a następnie przyłożyły ja do łuków brwiowych, możesz czynność powtarzać co jakiś czas dla lepszego efektu – zimno podziała znieczulająco. Zamiast pęsety do chłodzenia może posłużyć też metalowa łyżeczka!