Mój sierpień 2015 / zdjęcia

 Jeszcze tylko miesiąc i rozpocznę nowy, kolejny rok akademicki, a już dziś rozpoczął się nowy rok szkolny. Osiem miesięcy roku już za nami, osiem! Czy tylko ja nie zauważyłam kiedy minęły? :) Sierpień był upalny, dużo czasu spędziłam nad jeziorem, byłam też nad morzem i w ukochanym Krakowie, do którego uwielbiam wracać, dni przeplatały się niektóre były pełne wrażeń i wypchane po brzegi inne leniwe :) 
To już pewne sierpień już za nami, a za mną koniec kolejnego lata w mieście, które tak naprawdę spędziłam pół na pół, w Poznaniu, mojej rodzinnej miejscowości i małych wycieczkach po Polsce. Bardzo ale to bardzo lubię miejskie lato, za spacery w ciepłe wieczory, za spotkania na plaży miejskiej i nad rzeką, za targ śniadaniowy i tą niezliczoną liczbę lodziarni. Każde miasto jest inne i gdybym miała wybrać to którym mieszkańcom zazdroszczę najbardziej to pewnie postawiłabym na Gdańsk/Gdynia, ich plaża miejska to plaża w pełnym słowa tego znaczeniu. Ale, że nieładnie zazdrościć, to skupie się na tym, co dobrego u mnie.







A u mnie dokładnie to co widzicie :) Trochę zakupów, wspomnianych podróży i leniuchowania nad jeziorem i morzem, a także ogrom jedzenia! Ostatnie danie to mój pierwszy w życiu Pad Thai wykonany samodzielnie i wierząc na słowo tym którym go serwowałam był pyszny (mnie samej smakował szalenie!). W sierpniu nie miałam jednej ukochanej pary butów, szał na sandały z Melisa trochę opadł, równie często chodziłam w moich Superstarach, do tego stopnia, ze zapomniałam się i założyłam je na koncert Kendricka Lamara, na którym byłam w ramach Live Festival Kraków i z białych zamieniłam je w szare! Trochę to przeżyłam, ale znalazłam świetny środek, który uratował je i faktycznie znów są śnieżnobiałe :) Wyjazd do Krakowa w tym roku był dla mnie szczególnie udany, gdyż mogłam go pokazać mojemu chłopakowi, a sama znam trochę to miasto i uwielbiam :) Jeśli są tu jacyś jego mieszkańcy to pozdrawiam gorąco :* Cały czas jestem też na etapie poszukiwania idealnych dodatków w filmowym klimacie do naszej kuchni i tak do obrazu z polskiej komedii "Miś", dołączyła puszka na płatki ze "Śniadania u Tiffaniego!" Sprawa nie jest jednak taka prosta i brakuje mi jeszcze kilku podobnych drobiazgów bym była w pełni zadowolona z efektu :) Nie spędza mi to jednak całego snu z powiek :) W sierpniu zakończył się też dla nas pewien etap :) Ale to już zostawię dla siebie! Powiem tylko, że miesiąc był udany i oto dowód :)
pozdrawiam Karolina-Weemini

 ↓↓ OBSERWUJ BLOGA, JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO Z POSTAMI ↓↓

Komentarze

  1. Twoje szpilki są przepiękne. Nic tylko Ci zazdrościć takich cudowności w garderobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ciągle sobie na nie zerkam ukradkiem, nawet gdy są schowane w szafie, bo nie mogę się nacieszyć ;p

      Usuń
  2. Zazdroszczę Krakowa, bo już tak dawno w nim nie byłam... ale planuję we wrześniu nadrobić zaległości ;) Zdjęcia świetne, ale te jedzeniowe to niewskazane do przeglądania po 23 (głodna się zrobiłam :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację o tej porze nie powinno się oglądać takich pyszności ;p Życzę Ci udanej wyprawy do Krakowa :)

      Usuń
  3. Zdjecia mowia same za siebie. Sa idealne, wlasnie taki styl fotografii mi sie podoba.

    Wpadnij do mnie mój blog. Klik!

    OdpowiedzUsuń
  4. jutro zamawiam pizzę na obiad, bo już mi ślinka cieknie :D śliczny piesek!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szpilki piękne!:)
    Jak zawsze cudowne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne zdjęcia i jakie słoneczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że co raz mniej będzie już słońca ( dziękuję :*

      Usuń
  7. Ile pizzy na tych zdjęciach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sierpień to zdecydowanie mój miesiąc pizzy :)

      Usuń
  8. Pizza <3 Nigdy nie byłam w Krakowie jestem zakochana we Wrocławiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę znalazłybyśmy wspólny język odnośnie pizzy ;p Polecam Kraków :) Inny klimat i atmosfera niż we Wrocławiu, a jednak równie wciągająco :)

      Usuń

Prześlij komentarz