Często gdy zaglądam do swojej szufladki z kolorówką, lub patrze na półki w łazience, mówię: "Ok masz już wszystko". Bo to prawda! Mam więcej niż jeden podkład, korektor, tusz do rzęs, bronzer, czy rozświetlacz; wszystkiego mam w 2-3 sztukach. Jeśli chodzi o pielęgnacje mam dwa kremy pod oczy, w zapasie toniki i krem nawilżający. Mam i lubię świadomość, że gdy się skończy nie muszę w panice biec po nowe. Czy to dużo? Czy to za dużo? Nie wiem, wiem za to, że nie maluję zawodowo innych, zużywam kosmetyki w normalnym tempie, to znaczy tak mi się wydaję. Podkładu używam kilka miesięcy, tak jak kremów, czy peelingów - nie używam też codziennie tego samego produktu (głównie jeśli chodzi o kolorówkę), choć gdy się na coś uprę to męczę to w kółko. Dlaczego wiec mimo, że jestem zadowolona z kosmetyków które używam i "w rozsądne dni", myślę: "ok nie kupuje już więcej, wystarczy! Nie potrzebuje więcej". Gdy zobaczę coś nowego, coś co bardzo mi się spodoba od razu gubię gdzieś tę myśl i znów daję się ponieść? Cóż jedyną odpowiedzią jest chyba to, że "jestem kobieta"? Lubię o siebie dbać, sprawia mi to przyjemność, stad też ten blog, bo fascynują mnie kosmetyki. Tak jaki wiele dziewczyn na całym świecie, stad pewnie też przemysł kosmetyczny rozwija się w tak szybkim tempie :) Gdy podoba mi się moje odbicie w lustrze, czuję się szczęśliwsza i pewniejsza, a sama czynność zakupów również sprawia mi olbrzymią przyjemność, a czy nie o to chodzi? By dawać sobie radość? Czuć się dobrze, nawet jeśli komuś wyda się to puste? To przyjemnie otaczać się rzeczami które nam się podobają, gdyż wszystko to wpływa na nas, po co o tym mówię? Czy znów się tłumacze? Dokładnie tak! Zawsze to samo, gdy przychodzi czas na podsumowanie zakupów z całego miesiąca. Dałam się ponieść, chyba więc oznacza to, że byłam w tym miesiącu bardzo zadowolona i szczęśliwa ;p A minimalizm mimo, że modny nie jest jedyną opcją :)
/Alterra, żel pod prysznic, Plumeria Biała i Czarny Bez BIO // Alterra, krem pod prysznic, Pomarańcza BIO i Wanilia BIO // Alterra, peeling pod prysznic, papaya i ekologiczny kokos/ |
Ciało, tu ostatnio postanowiłam przerzucić się na naturalne produkty, trochę się ostatnio naczytałam i uznałam, że małymi krokami zaczynając własnie od kosmetyków do ciała, przereorganizuje swoja pielęgnację. Nie sadzę jednak bym była w stanie zupełnie zrezygnować z sylikonów i innych "złych" składników, ale jeśli przynajmniej uda mi się je ograniczyć - to juz będzie sukces. Na początek swojej przygody testuje Alterre, oprócz kremu pod oczy (pisałam o nim wczoraj), który się sprawdza, nie miałam nic tej marki nigdy wcześniej, ale na wielu blogach jest zachwalana właśnie w kwestii higieny ciała. Jest to tania i łatwo dostępna marka. Zaskoczyła mnie trochę formuła żeli, ale można się do niej przyzwyczaić. Podobają mi się bardzo zapachy. Peeleing natomiast to właściwie też żel i raczej nie złuszczy porządnie skóry. Mimo niskiej ceny produkty są niewydajne, albo przez to że się nie pinią jak te z SLSem, zużywam ich więcej, mając wrażenie, że nałożyłam ich na siebie za mało :)
/Garnier Fructis, Goodbey Damage, szampon/ |
Szampony, a właściwie wszystkie produkty jakie stosuje do włosów niestety muszą mieć sylikony w składzie, bo inaczej mam na głowie miotłę, a nie włosy :) Skończył mi się szampon z Joico i potrzebowałam czegoś doraźnie nim upoluje jakiś inny litrowy w TK Maxx, albo zamówię w sieci. Fructisa miałam już kilka razy i zawsze do niego chętnie wracam :) Dobrze też współgra z moją pozostałą pielęgnacją włosów.
/Pervoe Reshenie, Bania Agafii, Maska do twarzy dziegciowa oczyszczająca/ |
Moja mama w naszej małej mieścinie znalazła w jednej z drogerii produkty Bania Agafii, to też ostatnimi czasy wychwalana marka, więc zaopatrzyła i mnie i siebie w coś abyśmy mogły to sprawdzić na sobie. Dostałam maseczkę oczyszczającą, użyłam jej zaledwie raz i efekt był bardzo dobry; ale poczekamy - zobaczymy.
/Ziaja, Tonik do twarzy rumiankowy/ |
Nigdy tego nie zrozumiem, ale znów kupiłam tonik z Ziai, choć zwykle się nie sprawdzają. To tonik po który będę sięgać od czasu do czasu, więc nawet jak by nie był najlepszy jakoś to przeboleje, choć wcale nie zanosi się na razie na to bym miała być nie zadowolona.
/Tołpa Simple, Młoda skóra/ |
Wiele z Was pokazywało tę serię na swoich blogach, ja w Biedronce ich wówczas nie widziałam i gdy przeszedł już szał, trafiłam na ostatnie opakowanie w mojej rodzinnej miejscowości, zagubione, ukryte w samym rogu w specjalnej szafie z kosmetykami Garnier. Może najmłodsza nie jestem, ale pory rozszerzone mam; czeka więc grzecznie jak wykończę Filomed i ruszam do walki razem z Tołpą.
/Caudalie, Grape Water (Woda winogronowa)/ |
Gdy podczas "wycieczki" na drugi kraniec Poznania zauważyłam aptekę z wielką reklamą Caudalie od razu wiedziałam, co chce kupić. I tak przywiozłam sobie pamiątkę z pierwszego pobytu na Junikowie (dzielnica Poznania). Na początku nie byłam z niej zadowolona i mówiłam, ze nie rozumiem zachwytu i wole Uriage, teraz sama nie wiem, mam co raz bardziej mieszane uczucia; ale jeśli nie znajdę jej gdzieś bliżej, to pewnie po nią znów nie sięgnę :)
/Metaliczne tatuaże/ |
Ciągle nie wiem gdzie je nakleję i czy w ogóle; kupiłam je z myślą o wyjeździe wakacyjnym, który mnie czeka dopiero pod koniec września( tak, tak jeszcze mnóstwo czasu), uznałam, ze na plaży będą wyglądać całkiem nieźle. Także mam i zerkam na nie, wiem, że trend ten wielu się nie podoba, ja traktuje to jako letnia fanaberię z przymrożeniem oka. Gdyby nie to, że w Biedronce były w całkiem znośnej cenie, pewnie nie zdecydowałabym się wcale.
/Clinique Dramatically Different Moisturizing Cream // Clinique Sun Care Face Cream // Clinique Moisture Surge CC Cream // Clinique Age Defence BB Cream/ |
O zakupach z produktami Clinique zrobiłam osobny post (to sprawdzenia tutaj), po kilku tygodniach używania dodam tylko, że krem CC zupełnie skradł moje serce, a filtru używam równie często. BB jest dla mnie an razie za ciężki, ale późno jesienią pewnie się z nim zaprzyjaźnię. Krem nawilżający czeka na swoja kolej.
/Kiko TEI-BAL SOUL BAKED BLUSH 01 DELUXE CORAL // Kiko ESSENTIAL BRONZER 201 SIENNA MELANGE/ |
O moich zdobyczach z Kiko, też nie byłabym w stanie wypowiedzieć się w kilku zdaniach i poświęciłam im cały wpis (znajdziecie go tutaj). Róż pokochałam chyba aż za bardzo, tak bardzo, że wiecznie go dotykałam, aż w końcu wypadł mi z rąk i się roztrzaskał, resztki pozbierałam i wrzuciłam do pustego opakowania po sypkim pudrze, a z stratą ciągle trudno mi się pogodzić. Ale przynajmniej mogę już odpowiedzieć Wam na pytanie, czy opakowania są trwałe, owszem są, ale zupełnie nie chronią zawartości. Dobre jedynie to, że wielkie lusterko środku pozostało całe i nie czeka mnie 7lat miłości bez wzajemności :)
I tak lipiec dobiegł końca, moje zakupowe radości już tak nie cieszą, na szczęście od jutra mogę zbierać kosmetyki do nowego wpisu. A co Wy kupiłyście w lipcu? Czym chciałyście się podzielić :)
pozdrawiam Weemini
↓↓ OBSERWUJ BLOGA, JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO Z POSTAMI ↓↓
Lubię Alterrę. Te produkty z Kiko są po prostu przepiękne! :-) Ja raczej na spokojnie w lipcu, nie robiłam jakichś większych zakupów.
OdpowiedzUsuńU mnie posuchą był czerwiec, tylko 3 balsamy i jak widać w przyrodzie nic nie ginie, bo by wyrównać balans trochę tego tu jest :)
UsuńCzesto kupuję szampony z Garniera bo moje włosy je lubia. Ale tylko te wersje w tych butelkach co Ty :-) Jestem ciekawa tych kosmetyków z Altery..
OdpowiedzUsuńJa tam wole Caudalie od Uriage:)
OdpowiedzUsuńA zaspokoisz moją ciekawość i powiesz dlaczego :)?
UsuńMiałam żele z Alterry i są naprawdę fajne :) Tonik z Tołpy sprawdzał się u mnie świetnie, mam nadzieję, że u Ciebie będze podobnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^
Pozdrawiam również :) Udanego weekendu <3
UsuńMam tonik Tołpy, choć wątpię, by u mnie się sprawdził. Ja, na razie, jestem za Uriage, ale nie wszyctkie wody próbowałam, więc ciężko mi powiedzieć, czy jest serio najlepsza :D Z Alterry uwielbiam olejek do twarzy z granatem, krem pod oczy też mam ale nie do końca się z nim polubiłam. Pasuje mi jeszcze odżywka, również z serii z granatem. Do Garnierów mam sentyment i w łazience stoi szampon Gęste i Zachwycające ;)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi Alterra, peeling pod prysznic, papaya i ekologiczny kokos. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam kupić sobie ten peeling z Alterry ale naczytałam się średnich opinii i jakoś sobie odpuściłam :(
OdpowiedzUsuńKolorowo;)
OdpowiedzUsuńZ serii Goodbye Damage bardzo lubię serum na końcówki :)
OdpowiedzUsuńO tak ja również :)
UsuńJa w lipcu byłam w DMie i trochę poszalałam :)
OdpowiedzUsuńPiękne kosmetyki z Kiko <3
Znam pomarańczowo - waniliowy żel pod prysznic z Alterry. Ma fajny zapach.
OdpowiedzUsuńSwietne produkty. Podebralabym Ci caly zapas z Alterry :P Ja wszystkie serie Fructisa bardzo sobie cenie i chetnie uzywam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!