Zimą staram się szczególnie dbać o włosy, wiem, że w tym roku śnieg i mróz jeszcze nie zaatakowały z całej siły (przynajmniej mojej części kraju), uważam jednak, że zawsze warto być przygotowanym i w moich "przygotowaniach" postawiłam tej zimy na odżywkę w sprayu z serii Gliss Kur. Odżywkę tę kupiłam niecały rok temu i aż do zeszłego miesiąca stosowałam sporadycznie. Zamknięta w plastikowym opakowaniu ze złotą etykietą i czarnym zamknięciem, wygląda dość elegancko, atomizer równomiernie rozpyla produkt. Nie pluje, nie zatyka się i nie ma z nim większych problemów. Odżywka ma intensywny zapach, który utrzymuje się na włosach. Sam produkt posiada dwie warstwy, które należy z sobą zmieszać przed użyciem. Odżywkę stosowałam zarówno na suche, jak i mokre włosy by sprawdzić jej skuteczność. Suche włosy sklejała i przesuszała, przez co wyglądały jak przysłowiowe siano; a ich rozczesanie graniczyło z cudem. Natomiast nakładana na mokre włosy, ułatwiała w znacznym stopniu ich rozczesywanie; nie zauważyłam by przesuszała lub obciążała włosy. Po naturalnym wysuszeniu włosów nie zauważałam innych efektów, natomiast po użyciu suszarki wizualny stan włosów poprawiał się, bardzo ładnie błyszczały.
Podsumowując nie zauważyłam cudownego działania na moich włosach, być może ze względu na nieregularne używanie, odżywka ma bardzo dobre noty na KWC, jednak w moim przypadku nie sprawdziła się. Oprócz pięknego zapachu i nabłyszczenia, kondycja włosów nie zmieniła się. Na koniec warto dodać, że produkt jest stosunkowo tani (20 ml w cenie ok. 17 zł), często możemy go znaleźć w promocyjnej cenie, jest łatwo dostępny i moim zdaniem bardzo wydajny.
Jakoś nie jestem przekonana do odżywek w sprayu.
OdpowiedzUsuńJa również. Zazwyczaj po odżywkach w sprayu moje włosy są bardzo oklapnięte ;/
Usuńużywam jej dość sporadycznie, ale faktycznie nic specjalnego z włosami nie robi ;)
OdpowiedzUsuńTo skąd tyle zachwytów na jej temat, prawda? zawsze mnie to zastanawia ^^
UsuńChętnie po niego sięgnę po moich zapasach <3
OdpowiedzUsuńja często sięgam po ich odżywki w sprayu i je lubię ze względu na to, że ułatwiają rozczesywanie, lekko ograniczają puszenie i nabłyszczają włosy, fakt, że ich nie odżywiają ale tego nawet od nich nie wymagam dlatego nie mam im tego za złe a z pośród różnych odzywek w sprayu jakie miałam te spisują się najlepiej.:)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar wypróbować Dove, słyszałam ostatnio o nich same dobre słowa :) Miałaś je może? Albo ktoś inny^^
Usuńmam odżywkę z tej marki, nie przypadła mi do gustu :/
OdpowiedzUsuńMam taką Odżywkę. Raczej rzadko używam :) głównie, gdy mam problem z rozczesaniem włosów
OdpowiedzUsuńUwielbiam te odżywkę <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://royal-princes.blogspot.com
spróbuje,zobaczymy jak podziała na moje włosy :) wspólna obserwacja ?;>
OdpowiedzUsuńasziaa.blogspot.com
Staram się nie używać silikonów, ale moja koleżanka bardzo ją sobie chwali. ;]
OdpowiedzUsuńMiałam wersję różową tej odżywki ale ostatnio odstawiłam SLS :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii miałam tylko odzywkę do włosów do spłukiwania, nie służyłam mi podobnie jak inne produkty tej firmy. W sprayu odzywek nie lubię, są mi zbędne.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego produktu :)
OdpowiedzUsuńDla mnie odżywki w sprayu są na zimę dobrym szybkim nawilżaczem włosów.
OdpowiedzUsuńMuszę dodać do listy must have! Uwielbiam odżywki, maski, balsamy - wszystko do włosów z kapsułkami odżywczymi włącznie ;-)
OdpowiedzUsuńteż ją mam jest dobra ale wole różową
OdpowiedzUsuńWiem, że może nie w temacie, ale nie mogłam się powstrzymać - piękne masz te kulki z wikliny! Są rewelacyjne! :))
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze nigdy innej odzywki do włosów niż te do spłukiwania. Ważne, że coś dobrego tam jednak robiła.
OdpowiedzUsuńZa tą cenę zdecydowanie wybrałabym albo coś do spłukiwania albo olejek. Myślę, że lepiej sprawdziłyby się na włosach.
OdpowiedzUsuńLubiłam te odżywkę ekspresową :) Faktycznie przy stosowaniu na suche włosy średnia, jednak przy mokrych świetnie ułatwiała rozczesywanie i nabłyszczała włosy. Po wysuszeniu końcówki dzięki niej były na jakiś czas scalone :)
OdpowiedzUsuńOdżywki w spreju nigdy mi nic nie dają:/
OdpowiedzUsuńOdżywek glisskur używałam wiele lat i nadal będę do nich wracać, tej wersji akurat jeszcze nie miałam. Najbardziej lubiłam czarną najmniej różową z jedwabiem
OdpowiedzUsuńMam ją i bardzo lubię. :)
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za odżywkami w sprayu, ale akurat tych Gliss Kur lubię używać i świetnie się sprawdzają na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńTak jak tu dziewczyny piszą, ja także nie przepadam za takimi odżywkami ;) Moim zdaniem bardziej skuteczne są produkty, które trzeba spłukiwać.
OdpowiedzUsuńMiałam dwie tego typu odżywki i niestety nie sprawdzają się na moich włosach.
OdpowiedzUsuńKiedyś użyłam szamponu z Gliss-kura i nie zrobię tego błędu nigdy nie więcej. Obudziłam się z napuszonymi, naelektryzowanymi włosami. Były szorstkie w dotyku (chociaż po innych szamponach takie nie były). Zamiast zwiększyć objętości, sprawił, że wyglądałam jak wiedźma.
OdpowiedzUsuńMam odżywkę Gliss Kur, w sumie służy mi ona głównie do ułatwienia rozczesywania włosów, jakiegoś większego odżywienia kosmyków nie widać. Do tego jednak są chyba lepsze normalne odżywki do spłukiwania :)
OdpowiedzUsuńZużyłam całą, ale zajęło mi to baardzo dużo czasu :) Ogólnie bardzo lubię odżywki w sprayu, ta nie jest jakąś rewelacją ale zła też nie jest... Teraz testuję coś tego typu z Isany :)
OdpowiedzUsuń