Garnier Skin Naturals Płyn micelarny 3w1 / recenzja


No tak... kolejny płyn micelarny. Wspominałam chyba już, że mam do nich słabość :) Tym razem "gigant", czyli hit internetu, który chyba zachwyca wszystkich. Zaczynając od swojej wielkości, kończąc na skuteczności "Garnier Skin Naturals, Płyn micelarny 3 w 1" to produkt, o którym się mówi, dlatego dziś wypowiem się i ja :) Płyn kupiłam za ok 13 zł, co jak na tak duże opakowanie (400ml), to niewiele - w prawdzie po za promocją, jego cena to ok 20zł - jednak ciągle nie jest to zbytnio wygórowana cena, jak na tak dużą pojemność. Opakowanie to przejrzysta butelka, dzięki czemu dokładnie możemy śledzić zużycie. Korek z zamknięciem jest solidny; otwieraniu i zamykaniu towarzyszy charakterystyczne klikniecie, które daje poczucie bezpieczeństwa przed utlenianiem, czy wyciekaniem produktu, mnie podoba się także kolor ;p Choć rozumiem, że nie każdy paja sympatia do wściekłego różu :) Otwór dozujący jest dość mały jak na tego typu produkt (i porównując z wielością zamknięcia); jednak to dobrze - pozwala to na dokładne dozowanie potrzebnej ilości. Osobiście mam tendencje do odwracania produktu do góry nogami, przez co czasem mój wacik można wyciskać z nadmiaru płynu, ale to już mój własny problem. Produkt nie jest bezzapachowy, to znaczy według producenta jest - ja jednak uważam, że utlenia się i delikatnie wyczuwam jego woń; zupełnie nie wiem co to za zapach, jest bardzo delikatny i nieinwazyjny. Przechodząc do najważniejszego, czyli skuteczności płyn nie szczypie, nie podrażnia za równo oczu jaki i cery. Jest bardzo delikatny, co dla mnie - posiadaczki wrażliwych oczu i skóry naczynkowej - jest niezwykle istotne. Zmywa makijaż bardzo dobrze; zaznaczę tylko, że czyszczę oczy oraz cerę tak długo, aż  waciki są w zupełności czyste (czyli zużywam ich kilku, przy codziennym makijażu, który jest lekki). Przy odpowiednim stosowaniu, nie tworzy o poranku efektu pandy; nie wypowiem się jak współpracuję z wodoodpornym makijażem, gdyż sama takiego nie stosuje. Płyn nie powoduje efektu ściągnięcia i nie pozostawia tłustej warstwy, po zmyciu nim cery niczego nie czuję, co uważam za dużą rzadkość w tego typu produktach. Płyn jest też bardzo wydajny - stosuje go wyłącznie do zmywania makijażu (rano nie używam płynu micelarnego, wyłącznie tonik); nie malując się codziennie przez 2 miesiące zużyłam połowę (widoczną na zdjęciach). Płyn dostępny jest wszędzie, upolować można było go nawet w Biedronce i to w dużej promocji :) Ma też dość krótki skład, który sprawdzić możecie jak zwykle na zdjęciu poniżej. To bardzo fajny produkt, o którym jak sami widzicie mam do powiedzenia wiele dobrego, pewnie do niego wrócę, co jest dla mnie rzadkością - wiec to chyba dla niego najlepsza recenzja. Jeśli zastanawiacie się nad tym płynem, nie powinnyście się wahać, tylko jak najszybciej wypróbować go same :) 

Dajcie też koniecznie znać, czy już go używałyście i co same sądzicie! 

pozdrawiam Karolina



 ↓↓ OBSERWUJ BLOGA, JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO Z POSTAMI ↓↓

Komentarze

  1. Też go lubię. U mnie już zdenkowany :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie go jeszcze trochę pomęczę, a w kolejce już czeka Loral, jestem bardzo ciekawa, który jest lepszy :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wszystkie płyny które są z Garniera są znakomite. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę go w końcu wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię ten płyn micelarny od Garniera :) Sprawdził się bardzo dobrze na mojej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  5. używam i póki co to mój najlepszy micel z niższej półki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo go lubię, skończył się, a ja mam inne płyny micelarne i nie mogę się doczekać aż je wykończę, żeby do niego wrócić :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz