Moja toaletka: organizacja, przechowywanie i dodatki

Porozmawiajmy dziś o toaletce; miejscu, w którym wykonuje swój makijaż, przechowuje kosmetyki i ostatnio robię zdjęcia. Moje miejsce, tak często nazywam tę przestrzeń; powstało na pod koniec 2017 roku i wymagało więcej wysiłku niż się spodziewałam, ze względu na niewielką ilość miejsca oraz konkretne upodobania. Efekt, który uzyskałam jednak zadowala mnie w 100%, a i okazał się tańszy niż zakłam. 
BLAT
O toaletce zaczęłam myśleć przy okazji przeprowadzki do swojego mieszkania, czyli na początku 2017 roku, do realizacji zabrałam się ok. pół roku później, jednak dopiero pod koniec roku miałam wszystko skompletowane. Dlaczego tyle to trwało? W trakcie poszukiwań okazało się, że wybór toaletek na rynku jest dość mały, szczególnie jeśli nie szukamy mebla w kolorze białym. Stolarze natomiast wbrew temu, co propaguje pani Szelągowska często nie chcą podejmować się tak małych zleceń lub wyceniają je na kwoty równe (nie żartuję) zabudowy szaf wnękowych. A biurka są po prostu olbrzymie, dla naszej sypialni za duże. Musiałam więc poradzić sobie inaczej. Wybór idealnego biurka/blatu jest trudny, szczególnie gdy oczekiwania zderzą się z rzeczywistością. Musiałam pójść na pewne kompromisy: stolik nie ma żadnych półek, czy zamykanych szafek, jednak pasuje estetycznie do reszty wystroju mieszkania, dodatkowo jest wąski, co było kluczowe ze względu na małą ilość miejsca, jaką mogłam przeznaczyć na toaletkę.  Podstawą mojej toaletki stał się więc (według producenta, czyli IKEA), stolik na laptopa z linii VITTSJO  w kolorze czarnym ze szklanym blatem, który jest absolutnie odporny na wszystkie zabrudzenia, nawet jeśli coś się rozsypie, czy rozleje bardzo łatwo się czyści. Wyszło budżetowo i z sieciówki, od czego na początku bardzo uciekałam, ostatecznie skończyło się jak zwykle. 


AKRYLOWA SZAFKA
Brak miejsca do przechowywania rozwiązałam akrylową szufladką, pasującą do szklanego blatu. Znów szukałam dłużej niż sądziłam, ostateczny wybór padł na szufladkę MUJI, ze względu na 5 przegród i stałość w asortymencie, gdybym potrzebowała jeszcze jednej szuflady tego typu za jakiś czas. Pojemnik akrylowy wygląda schludnie, również łatwo go wyczyścić i okazał się naprawdę wygodny. Nie do końca odpowiada mi to, że wszystkie szufladki są tej samej wysokości, przydałaby się jedna wyższa, niestety nie znalazłam wówczas pojemnika z różnymi wysokościami. Muji oferuje sprzedaż internetową, więc nie ma problemu z dostępnością pojemników, rzeczy przychodzą bardzo dobrze zabezpieczone, jednak trochę pachną chińskim plastikiem. 


Podział szuflad jest zmienny z wyłączeniem pierwszej, w której zawsze mam produkty do ust (pomadki, konturówki i błyszczyki), aktualnie w drugiej szufladzie przechowuje kosmetyki do twarzy tj. korektory, pudry i bronzery, kolejna to zwykle pierwsza część oczu (eyelinery, kredki i produkty do brwi), a następne to zwykle palety. Czy mieszczę wszystko? Absolutnie nie, dlatego mam jeszcze inne organizery. 



ORGANIZERY 
Na akrylowej szafce ustawiony mam kartonowy organizer z IKEA (seria TJENA), na zestaw składa się podstawa, 3 kwadaratowe pudelka różnych wysokości i jedno prostokątne, które ja trzymam z boku Muji, jako pudełko na rzęsy, kleje, opaski do włosów, mgiełka, a nawet maseczki.  Ten element jest tak samo wysoki i głęboki, jak akrylowa szafka, przez co dobrze się uzupełniają. Podstawkę i 3 mniejsze pojemniki, jak już wspomniałam mam ustawione na szafce, w wyższych pudełkach trzymam pędzle w niższym gąbki, a przód zwykle zajmują podkłady i kosmetyki, które nie mieszczą się w szufladkach, a chce mieć pod ręką. 


Na jedynej półce w biurku schowany mam plastikowy organizer (oczywiście również z IKEA) z linii SAMLA, jednak ten element jest już niedostępny. Tam wkładam kosmetyki, które chcę zużyć w pierwszej kolejności i używam najczęściej. Jest to mało estetyczne rozwiązanie, jednak wcześniej używałam do tego czarnego pudełka FULLFÖLJA i niestety bardzo szybko się zabrudziło i przestało dobrze wygadać. 


Do przechowywania zapasów, używam wkładów do szuflady z serii SKUBB, z resztą nadmiar kosmetyków trzymam w szafie w sypialni. Są to materiałowe pojemniki, które łatwo oczyścić środkami do tkanin, a ostatecznie nawet wyprać, wiec nie ma problemu, nawet gdyby coś się wylało. 



DODATKI
Moja największa słabość, czyli ozdoby, dzięki nim co sezon zmieniam wystrój w całym domu, także toaletki. Najwięcej mam świec, są to różne marki i różne wzory, od Yankee, po HM, czy świece sojowe. Wiele dodatków kupuje na domowym dziale HM, stamtąd mam lustro, wazony i skórzaną tackę na biżuterię. Moimi ulubionymi ozdobami są jednak rzeczy z betonu (taca i stojak na bransoletki) marki BETONOVE, którą znajdziecie m in. na PAKAMERZE.




Tak oto wygląda to u mnie, po raz pierwszy zdecydowałam się tak dokładnie pokazać Wam część mojego domu i zastanawiam się jak to odbierzecie, bo ja czuję lekki stres, bo pokazuje coś dla mnie prywatnego. Jestem ciekawa, czy macie toaletki i jak proces tworzenia ich wyglądał u Was? 

Pozdrawiam Karolina!

ZNAJDZIESZ MNIE TAKŻE

Komentarze