Azjatycki szał ominął mnie (jak z reszta większość tego typu silnie napierających trendów) trochę bokiem, na szczęście zupełnie przypadkiem (dzięki mamo!) spróbowałam maski Tonymoly i sama na sobie doświadczyłam tego, o czym wszyscy pisali juz dużo wcześniej (a ja nie chciałam wierzyć), czyli że kosmetyk prosto z Azji, nie tylko uroczo wyglada, ale i świetnie działają! Zaostrzyłam sobie apetyt na więcej i tak oto moje hity, czyli najlepsi z najlepszych wśród tego co udało mi się sprawdzić do tej pory z azjatyckich dobrodziejstw.
Nie ma tu mowy o przypadkowości, wszystkie kosmetyki są bardzo skuteczne, a dodatkowo mają świetne opakowania! Azja górą :) Na pewno to nie moje ostatnie spotkanie z kosmetykami z HOLIKA HOLIKA, TONY MOLY lub SKIN79; jestem bardzo zainteresowana co jest Wy mi polecicie i co jest Waszymi hitami?
pozdrawiam Karolina!
Komentarze
Prześlij komentarz