Na początku marca dopadło mnie przesilenie, chyba odrobinę za wcześnie, ale ostatnio wszystko w naturze i tak rządzi się innymi prawami, więc nie ma nad czym się zastanawiać :) Pierwszą połowę miesiąca wegetowałam; czułam się przemęczona, a właściwie sama nie wiem czym :) Na szczęście druga połowa zmobilizowało mnie i poczułam siłę do działania; pewnie dopiero witamina D dotarła do mnie w pełni. Wiele można by powiedzieć, ale nie to że w marcu brakowało słońca; a nic nie działa na mnie tak pobudzająco jak jasne i dłuższe dni. W każdy razie początek miesiąca miał jednak negatywne skutki; odbiło się to na moim zdecydowaniu i w marcu, tak samo z reszta jak w ubiegłym miesiącu wybranie ulubieńców okazało się dla mnie nie lada wyzwaniem. W prawdzie i w tym miesiącu trafiło w moje ręce kilka nowych rzeczy (o tym na blogu już jutro), ale tylko jedna jest warta uwagi. Po zebraniu rzeczy do zdjęć w pierwszej wersji miałam tylko dwóch ulubieńców kosmetycznych i trzech nie urodowych. Odłożyłam wiec post na kilka dni, dałam sobie czas i gdy przyjrzałam się po raz drugi temu, mimo wątpliwości, ze znów będę przynudzać o tym samym dodałam kilka znanych już czytelnikom bloga produktów, oraz nie mogłam powstrzymać się od tego by wspomnieć o rzeczy, która już gościła w ulubieńcach, ale wyrasta na prawdziwy hit tego roku (i mówię to z pełną odpowiedzialność tego, że za nami dopiero jego pierwszy kwartał). No dobrze już najwyższy czas skończyć paplaninę o niczym i przejść do (ciekawszych mam nadzieję) konkretów.
pudry z Inglota mam w planach wypróbować, bo cienie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten tusz z Eveline :) jeden z lepszych jaki miałam, a kosztuje grosze :)
OdpowiedzUsuńja też ;)
UsuńMuszę upolować tę konturówkę z Essence! Narobiłaś mi smaka :) No a paleta od Lovely to już codzienność :) U mnie najbardziej ucierpiał pierwszy kolor, ponieważ używam go najpierw na każdą powiekę :)
OdpowiedzUsuńTuszu Eveline jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam vansy! Sama mam dwie pary. :) Twoja są cudne!
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie grałam w gry planszowe :)
OdpowiedzUsuńPaletka z Lovely jest śliczna. Wszystkie kolory są w moim guście.
OdpowiedzUsuńButy mega :)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam ten tusz Eveline :)
OdpowiedzUsuńTa paletka Lovely zachwyca mnie kolorkami. ;)
OdpowiedzUsuńButy i paleta cieni są piękne ! :)
OdpowiedzUsuńteż sobie chwalę tą paletę, muszę zakupić jeszcze tą drugą wersję
OdpowiedzUsuńAle wiosenne pazurki!
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio namiętnie używam tej paletki z Lovely :) Długo leżała nieużywana, a teraz stała się moją ulubioną :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej paletki, ale kolorystycznie wygląda bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńTusz Eveline mam zamiar kupić :)
OdpowiedzUsuńMuszę się koniecznie wybrać po te konturówki z Essence :o
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam konturówki do ust. Muszę się kiedyś przełamać
OdpowiedzUsuńVansy to jedne z nielicznych butów, których nie założę na stopy. Wyjątkowo mi się nie podobają:\
OdpowiedzUsuńHaha nigdy nie mów nigdy; mnie też się wydawało ^^
Usuńmoja ulubiona paletka cieni z Lovely:)
OdpowiedzUsuńTa paletka z Lovely: Nude Make Up Kit - piękne kolory. =)
OdpowiedzUsuńTeż mam zielone oczy i bardzo bardzo lubię tą paletkę Lovely :)
OdpowiedzUsuńJa rowniez przezylam wiosenne przesilenie. Nie bylo latwo :P Swietne pazurki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
myślałam nad tą paletką ;)
OdpowiedzUsuńUrocze fotki ;))
OdpowiedzUsuńPiękne wyhodowałaś paznokcie :) Ja jeszcze do takich nie doszłam, bo jestem taka niecierpliwa że ciągle coś zmieniam i piłuję i piłuję... a raczej migdałki od piłowania na krótko to mi nie wyjdą :) Chociaż kto wie po tym co zobaczyłam u Ciebie.. :)
OdpowiedzUsuńPudry z inglota mają cudowne odcienie ale niestety minusem w nich jest fakt, że są bardzo miękkie i szybko się coś kruszy i pyli... :(
A z czego jest ten cień w kredce ?
OdpowiedzUsuń