Puder Affinitone od Maybelline po raz pierwszy kupiłam będąc jeszcze licealistką, miałam dwa czy trzy opakowania i zapomniałam o nim na kilka lat :) Aż do tego roku, kupiłam go podczas promocji Hebe, w lutym tego roku. Wspominałam go naprawdę dobrze, dlatego też skusiłam się, a jak się sprawdził? Wszystko po kolei :)
Puder ma świetne opakowanie z lusterkiem, płaskie i dobrze zamykające się, nie ma problemów z jego otwarciem, jest też bardzo odporne na uszkodzenia :) Kolory dostępne są dość uniwersalne i znajdą tam coś dla siebie nawet osoby dość blade. Sama formuła jest lekka, nie jest to produkt mocno kryjący oraz silnie matujący. Efekt jest z tych krótkotrwałych. Puder trudno się aplikuje/nabiera na pędzel, przy czym nie jest zbyt pylący, a znika w mgnieniu oka, wiec nie należy do wydajnych. Gąbeczka w zestawie, również nie ułatwia aplikacji, a i łatwo ulegająca zniszczeniu. Puder stapia się ze skórą po chwili po aplikacji, nie natychmiastowo. Moim problemem było także to, że na moim suchym nosie ważył się i zbierał ;/ Podkreśla suche skórki, co przy wyjątkowo lekkiej formule jest zaskakujące, podkreśla też drobne włoski na buzi. Znika z twarzy stosunkowo szybko. Często można go kupić w cenie promocyjnej, jak to produkty drogeryjne, cena regularna to ok 20zł.
Puder ten jest, wiec produktem dla osób mających ładną cerę i myślę, że osobom nie wymagającym nieskazitelności sprawdzi się :) Ja niestety porównując swoje wyobraźnia z rzeczywistością zawiodłam się i raczej już nie wrócę do niego. Choć jestem dość wymagającą i znalezienie odpowiadającego mi w zupełności pudru, wydaje mi się nierealne ;p Największym minusem jest konsystencja, to ze tak trudno go nabrać, być może, gdyby to było łatwiejsze, puder wypadł by lepiej. Jednak jest jak jest, także ja nie polecam.
↓↓ OBSERWUJ BLOGA, JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO Z POSTAMI ↓↓
Nie kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńNa pudry i podkłady Maybelline jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi... i chyba dobrze. ;) Już lepiej dopłacić te 10 zł i mieć np. L'Oreal. Za to zdjęcie tego pudru zrobiłaś kozackie! :)
OdpowiedzUsuńmamawplaskimobuwiu.blogspot.co.uk
Dziękuję! A jaki purder z Loreal polecasz? :)
UsuńKiedyś miałam go kupić, ale jakoś zrezygnowałam.. :)
OdpowiedzUsuńJa go lubię :)
OdpowiedzUsuńTo jeden z moich ulubionych pudrów i często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy takie same odczucia do tego produktu. Kupiłam go rok temu i nawet nie skończyłam, bo nie ma po co ;f
OdpowiedzUsuńJuz myślałam, ze tylko ja go tak nielubie :) Ale jak jest nas wiecej, to chyba jednak jego wina :))
UsuńMoja cera nie jest idealna,więc puder nie jest dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńA co używasz? :)
UsuńMoja cera niestety daleka jest od ideału więc to zdecydowanie puder nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńA jaki puder polecasz? Może coś odgapie :)
UsuńInteresujaco sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
To przez te zdjęcia z czekoladkami :)
UsuńNie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńJak byś kiedyś sprawdziła, to daj znać co sądzisz :)
UsuńMam ale niestety jest on dla mnie tańszym i gorszym zamiennikiem mojego przeulubionego pudru w kamieniu Rimmel-Stay Matte (nr. 006).
OdpowiedzUsuńMaybelline zostawiał u mnie jakby perłową powłokę na buzi (a nie na tym mi zależy) no i ciężko się go nabiera ale na czarną godzinę może być:)
Ciekawa recenzja. Sama zastanawiałam się nad jego kupnem.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie także do mnie na bloga, może ci się spodoba ;) creativethingsbycreativegirl.blogspot.com
Pozdrawiam ;)