Nie lubię słowa bubel, ale rzeczywiście czasem trafiają się produkty które nijak nie można nazwać inaczej, bo co powiedzieć o czymś co działa zupełnie odwrotnie niż miało, lub zupełnie nie działa. Dziś o tuszu do rzęs marki Avon Aero Volume, który w moich oczach zalicza się do grupy tych złych produktów.
Moje rzęsy są stosunkowo gęste, długie, czarne i nie wymagam więcej niż wydłużenia, oczywiście fajnie, gdy tusz mocno nie skleja, nie odbija się i aby nie robił efektu pandy pod oczami. Wymieniłam chyba wszystkie podstawowe kwestie i nie wydaje mi się, aby były to wygórowane oczekiwania.
Tusz Aero Volume przy pierwszych kilku użyciach był bardzo mokry, przez co odbijał się i sklejał, na początku wiele tuszy nie współpracuje jak powinno, wiec dałam mu czas "na rozkręcenie się" i zrobił to dosłownie. Mianowice szczoteczka podczas jednego z tych pierwszych użyć skrzywiła się i tak zostało już do końca, próbowałam przywrócić ja do pierwotnego, prostego ułożenia jednak bez skutku. Tusz w ciągu 4miesięcy (ważny jest 6) wciąż odbijał się na powiekach, zarówno na dolnych jak i górnych powiekach, nie działo się to przy każdym użyciu, wiec trudno odnaleźć przyczynę takiego działania.
Tusz na moich rzęsach był niewidoczny, ani nie podkreślał ani nie wydłużał. Nie robił nic. Produkt mimo sporadycznego stosowania szybko się skończył, lub raczej wysechł, gdyż nie mogłam do końca dokręcić zatyczki.
Plusy:
-brak
minusy;
- opadająca szczoteczka,
- trudne w odkręcenie opakowanie,
- zbyt mokra formula,
- odbijanie się na powiekach,
- brak wydłużenia, podkreślenia, czy innych cech,
- słaba wydajność,
- w tym przypadku cena jest także minusem, gdyż dla mnie nie wart nawet złotówki
Współczuję, że musiałaś mieć z nim do czynienia! :)
OdpowiedzUsuńTo miłe! Dzięki :))
UsuńMiałam kiedyś ten tusz i również nie byłam zadowolona. Z moimi rzęsami nie robił dosłownie nic
OdpowiedzUsuńCzyli to nie z moimi coś nie tak, tylko to rzeczywiście ten tusz :)
UsuńNie lubię tuszy z AVON-u, więc Twoja negatywna recenzja wcale mnie dziwi :)
OdpowiedzUsuńu mnie tusze avon się nie sprawdzają, ale lubię mascary oriflame ;)
OdpowiedzUsuńJeju, ja też odkryłam ostatnio tusz-bubel :/
OdpowiedzUsuńJuż po samej szczoteczce widzę, że to tusz nie dla mnie. Twoja recenzja mnie nie dziwi - nie darzę sympatią kosmetyków z tej firmy ;))
OdpowiedzUsuńOjej ;/ Dziwna ta szczoteczka, faktycznie... Miałam kiedyś kilka tuszów z Avonu i raczej dobrze, mi się sprawdzały...
OdpowiedzUsuńDziwna szczotka ;)
OdpowiedzUsuńA ja miałam ten tusz jakiś czas temu i byłam zadowolona. Ładnie podkreślał moje rzęsy, nie sklejał, nic się też nie dzialo ze szczoteczką.
OdpowiedzUsuńTrafiłaś na lepszy egzemplarz ;p
Usuńszczota ani troszkę mnie nie kusi
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam go i na pewno nie zamówię
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
http://kosmetyczny-kuferek.blog.pl
nigdy nie miałam go i na pewno nie zamówię
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
http://kosmetyczny-kuferek.blog.pl
miałam go kiedyś, ale u mnie był taki do przeżycia, chyba nawet go nie zużyłam do końca taki był z niego średniaczek, ale do bubli nie mogę go zaliczyć.
OdpowiedzUsuńNie lubie tusza z Avonu.
OdpowiedzUsuńChciałam go ostatnio zakupić, ale widać podjęłam dobrą decyzję, że go nie wzięłam.
OdpowiedzUsuńDzieki za ostrzezenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Nie lubię takich fikuśnych szczotek.
OdpowiedzUsuńSzczoteczka jakaś dziwna :D
OdpowiedzUsuńDobrze, ze go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
fit-healthylife.blogspot.com
Tusze z Avon zazwyczaj są takie właśnie. Za to ktedki mają genialne ;)
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie było. Nadawał tylko czarnego koloru i to wszystko. Żadnego podkręcenia, podkreślenia - NIC!
OdpowiedzUsuń