Cienie pojedyncze to w moim przypadku niezła gratka, jestem zwolenniczką palet; głównie ze względu na aspekt ekonomiczny, choć i wygląd oraz łatwość przechowywania bardziej mnie przekonują. Skąd więc recenzja tego cienia od Catrice w kolorze 680 o nazwie równie intrygującej "Shade of grey"; z góry uprzedzam że post nie ma związku z ową ekranizacją ;p Cień kupiła moja mama, po pierwszym użyciu oddała mi, najpierw się ucieszyłam, ale po próbie na samej sobie wiedziałam już skąd ten "życzliwy" gest ;p Także dzięki Mamo! :)
Sam kolor (w opakowaniu) "Shade of grey", jest moim zdaniem bardzo ciekawy, szary opalizujący na złoto, w słońcu nawet w fiolet, naprawdę barwa jest bardzo ciekawa. Fajne jest też to, ze przejrzyste opakowanie pokazuje ten kolor przez wieczko opakowania, które swoja drogą jest dość solidne z grubego plastiku (nie ma aplikatora, wiem, że niektórym może to nie odpowiadać). Nazwa i numer znajdują się na tylnej etykiecie, jest to mały i nie wyróżniający się druk, więc trudno je znaleźć na pierwszy rzut oka. Sam cień na brany na palec jest pięknie napigmentowany i tryska barwą; gorzej gdy nałożymy go na oko. Aplikowany pędzlem traci cały swój urok i jest praktycznie nie widoczny, aby pojawił się na powiece potrzeba kilku warstw, nakładany palcem wygląda o niebo lepiej. Nałożenie na bazę niestety nie wiele zmienia i to właśnie to najbardziej mnie razi; gdyż to chyba pierwszy cień używany przeze mnie , któremu baza nie podbija znacznie koloru. Nie aplikowałam go na mokro, być może to jedyny ratunek na wydobycie tej ślicznej barwy z opakowania. Cień nie pyli się zbytnie i nie osypuje, co gra na jego korzyść, choć przy braku koloru to marna pociecha. Nie wchodzi w załamania, w zamian znika cały z powieki, utrzymuje się kilka godzin, a potem go nie ma, dosłownie! Jest niestety wyjątkowo nie trwały, co ciekawe mimo to wydaje się być wydajny. Oto cień Catrice, produkt pełen sprzeczności. zastanawia mnie tylko, czy cechy te dotyczą wszystkich cieni, czy tego konkretnego koloru. Jak zawsze przed publikacja posta, zrobiłam małe rozeznanie w sieci; trudno znaleźć informacje o tych cieniach (czyli o pojedyńczych), generalnie jednak cienie z Catrice maja dobrą opinie, którą ja muszę im zepsuć.
Mam jeden cień z catrice ale dawno go nie używałam,:-)
OdpowiedzUsuńHaha mama mi w lutym dała balsam Carice ale ja akurat jestem zadowolona :D cieni nie miałam:)
OdpowiedzUsuńMogłaś pokazac kolorek chociaż na ręce, bo jestem ciekawa jak wygląda. Wiadomo, zazwyczaj w opakowaniu troszkę jednak inaczej :D Ale wydaje się mieć fajny odcień.. :))
OdpowiedzUsuńniestety nie ma co pokazywać ;/
UsuńJa też zdecydowanie wolę paletki z tej firmy nie miałam jeszcze cieni :)
OdpowiedzUsuńKolor faktycznie bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńw opakowaniu wygląda ślicznie, ale ja pozostaję przy Inglotach :)
OdpowiedzUsuńMam podwójne cienie z Catrice i są nietrwałe, po paru godzinach są ledwo widoczne.
OdpowiedzUsuńmam dokładnie dwa cienie z Catrice i obydwa nie wypały, jak pisałaś na palcu super kolor a jak się nałoży na powieki znika, nałożony solo widoczny po kilku warstwach ale przy blendowaniu znika :/
OdpowiedzUsuńCieni Catrice nigdy nie używałam, ale czytałam o nich dużo pozytywów ;) Szkoda że u Ciebie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńMam kilka cieni z catrice. Na ten muszę się skusić
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek :)
OdpowiedzUsuńKolorek jest na prawdę ładny :) Szkoda tylko, że cień nietrwały :(
OdpowiedzUsuńja na razie mam tylko korektor catrice:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Catrice ;)) cień przepiękny !!
OdpowiedzUsuńJa również jestem zwolenniczką paletek ;) Pojedyncze cienie kupuję od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńKolor w sam raz dla mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Nie miałam jeszcze tych cieni. Szkoda, że jest nietrwały.
OdpowiedzUsuńmi akurat brak aplikatora nie przeszkadza bo maluje się tylko pędzlami ale jak widać nie zawsze to plus, bo ten nie nadaje się do tego a bez pędzla sobie nie radzę :(
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
Nie miałam i chyba nie wypróbuję chociaż kolorek ładny w opakowaniu...
OdpowiedzUsuńNie miałam i chyba nie wypróbuję chociaż kolorek ładny w opakowaniu...
OdpowiedzUsuńLubię takie kolory. :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolorek, mam podobny z Inglota :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ładny kolorek
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję:)
http://kosmetyczny-kuferek.blog.pl
Nie miałam przyjemności próbować tych cieni - również preferuję paletki :-) Widzę jednak, że niewiele tracę w związku z tym :-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuń