ULUBIONE RZECZY: LUTY 2018

Luty był dla mnie najmniej kosmetycznym miesiącem od bardzo dawna, przez moją chorobę przepadł mi termin rzęs, paznokci i włosów - więc jestem jednym wielkim chodzącym bałaganem ;p A choć nie kupuję już drugi miesiąc kosmetyków, to zaczęłam używać kosmetyków, które leżały jeszcze niesprawdzone  imam dzięki temu  odkryłam perełkę do pielęgnacji i kolejną do makijażu. Punktem kulminacyjnym oczywiście były walentynki, ja uwielbiam to święto z resztą, jak wszystkie te bardziej wesołe, bo uważam, że codzienne życie jest męczące i warto odkrywać się od monotonii, kiedy tylko jest do tego okazja. 

Przyglądając się temu zestawieniu muszę stwierdzić, ze i mnie dopadła gorączka na rzeczy w odcieniach czerwieni :) A ten kolor w szczególny sposób  kojarzy się z tym miesiącem. W lutym zabrakło mi czasu na bardzo wiele rzeczy, pierwszy raz z domu wyszłam dopiero 14 na kolację i przez to czuje, jakby nie było tego miesiąca wcale. Dajcie znać, czy i Wam luty tak uciekł, co Was inspirowało w tym miesiącu i oczywiście, co sądzicie o moich ulubieńcach :)

Pozdrawiam Karolina!

Komentarze