opis producenta:
Puder w kompakcie Astor Perfect Stay 24H Powder + Perfect Skin Primer to puder 2 w 1. Łączy w sobie efekt idealnego krycia fluidu i satynowo-matowe wykończenie pudru. Nowoczesna formuła pudru pozwala na stosowanie dwóch możliwości aplikacji: na mokro i na sucho. Stosując puder na sucho, matujemy skórę twarzy, a kiedy używamy go na mokro, staje się on lekkim podkładem, który perfekcyjnie kryje nasze niedoskonałości skóry. Puder Perfect Stay 24H ma w sobie bazę, dzięki której `wtapia się` w skórę, jednocześnie pozwalając jej oddychać. Nieskazitelna cera jest dobrze chroniona i pozostaje w idealnym stanie przez cały dzień.
opakowanie i zapach:
Znajoma już mi puderniczka, jest bardzo wygodna; ma ukryte dno a w nim lusterko i gąbeczkę do poprawek w ciągu dnia, gąbeczka jest sylikonowa, dość mało wygodna i oczywiście niehigieniczna, ale jako ostateczne koło ratunkowe lepiej ja mieć niż nie. Całość jest solidna, tylko napis na przodzie szybko się ściera; a na dodatek wszytko jest identyczne z Rimmel. Puder ma dość ziemistą jak dla mnie woń.
konsystencja i wydajność:
Konsystencja pudru jest jakby lekko mokra, choć wciąż pyląc się lekko. Po 2 miesiącach stosowania zaczęło przebijać się dno, po kolejnych 2 jest w fazie rozszerzania się, ale jeszcze do zupełnego końca mu sporo brakuje, korytko na puder jest stosunkowo głębokie, jeśli tak jak ja nabieracie produkt w jednym miejscu to w rogach będzie go jeszcze sporo :) Określiłabym wydajność, jako dość przeciętną, przy stosowaniu 1-2 razy dziennie (nieregularnie , według upodobań).
działanie:
Matujące i to trwałe, ale raczej średnie, niż mocne. Puder przez wiele godzin (nałożony na podkład matujący), wygląda dobrze, ale wymaga poprawek w ciągu dnia; ma też właściwości lekko kryjące. Nie waży mi się, ściera w miarę równo, dzięki konsystencji daje efekt "wygładzenia cery", nie wchodzi w załamania, nie podkreśla włosków. Stapia się i pozostaje niewidoczny. Nie wysusza skóry, mnie nie zapycha.
cena i dostępność:
Puder kupimy wszędzie tam, gdzie jest szafa Astor, czyli w sieciowych drogeriach i osiedlowych sklepach zapewne też, w dzikszych hipermarketach na hali oraz oczywiście online, jest właściwie wszędzie :) Cena rekomendowana przez dystrybutora, a to do niej się zawsze odnoszę to 40,99 za 7g, ale bardzo często można kupić go w promocyjnej cenie.
podsumowanie:
Wiele osób ceni go za dużą gamę bardzo jasnych odcieni bez różowych pigmentów, ja mam kolor 102 Golden Beige i jak dla mnie ma on różowe tony, wiec nie wiem jak się odnieść do internetowych rewelacji. Sama trwałość i efekt matu są moim zdaniem zadowalające, nie wybitne, ale oceniam puder jako dobry i jeśli macie ochotę go sprawdzić, a nie wymagacie matu przez 24 godziny, co próbuje wmówić opakowanie, to bardzo go Wam polecam.
Jeśli macie ten puder, to chętnie dowiem się jakie macie o nim zdanie; jeśli planujecie go kupić lub też Was nie interesuje, to oczywiście też dajcie znać w komentarzach.
Puder w kompakcie Astor Perfect Stay 24H Powder + Perfect Skin Primer to puder 2 w 1. Łączy w sobie efekt idealnego krycia fluidu i satynowo-matowe wykończenie pudru. Nowoczesna formuła pudru pozwala na stosowanie dwóch możliwości aplikacji: na mokro i na sucho. Stosując puder na sucho, matujemy skórę twarzy, a kiedy używamy go na mokro, staje się on lekkim podkładem, który perfekcyjnie kryje nasze niedoskonałości skóry. Puder Perfect Stay 24H ma w sobie bazę, dzięki której `wtapia się` w skórę, jednocześnie pozwalając jej oddychać. Nieskazitelna cera jest dobrze chroniona i pozostaje w idealnym stanie przez cały dzień.
Znajoma już mi puderniczka, jest bardzo wygodna; ma ukryte dno a w nim lusterko i gąbeczkę do poprawek w ciągu dnia, gąbeczka jest sylikonowa, dość mało wygodna i oczywiście niehigieniczna, ale jako ostateczne koło ratunkowe lepiej ja mieć niż nie. Całość jest solidna, tylko napis na przodzie szybko się ściera; a na dodatek wszytko jest identyczne z Rimmel. Puder ma dość ziemistą jak dla mnie woń.
konsystencja i wydajność:
Konsystencja pudru jest jakby lekko mokra, choć wciąż pyląc się lekko. Po 2 miesiącach stosowania zaczęło przebijać się dno, po kolejnych 2 jest w fazie rozszerzania się, ale jeszcze do zupełnego końca mu sporo brakuje, korytko na puder jest stosunkowo głębokie, jeśli tak jak ja nabieracie produkt w jednym miejscu to w rogach będzie go jeszcze sporo :) Określiłabym wydajność, jako dość przeciętną, przy stosowaniu 1-2 razy dziennie (nieregularnie , według upodobań).
Matujące i to trwałe, ale raczej średnie, niż mocne. Puder przez wiele godzin (nałożony na podkład matujący), wygląda dobrze, ale wymaga poprawek w ciągu dnia; ma też właściwości lekko kryjące. Nie waży mi się, ściera w miarę równo, dzięki konsystencji daje efekt "wygładzenia cery", nie wchodzi w załamania, nie podkreśla włosków. Stapia się i pozostaje niewidoczny. Nie wysusza skóry, mnie nie zapycha.
cena i dostępność:
Puder kupimy wszędzie tam, gdzie jest szafa Astor, czyli w sieciowych drogeriach i osiedlowych sklepach zapewne też, w dzikszych hipermarketach na hali oraz oczywiście online, jest właściwie wszędzie :) Cena rekomendowana przez dystrybutora, a to do niej się zawsze odnoszę to 40,99 za 7g, ale bardzo często można kupić go w promocyjnej cenie.
Wiele osób ceni go za dużą gamę bardzo jasnych odcieni bez różowych pigmentów, ja mam kolor 102 Golden Beige i jak dla mnie ma on różowe tony, wiec nie wiem jak się odnieść do internetowych rewelacji. Sama trwałość i efekt matu są moim zdaniem zadowalające, nie wybitne, ale oceniam puder jako dobry i jeśli macie ochotę go sprawdzić, a nie wymagacie matu przez 24 godziny, co próbuje wmówić opakowanie, to bardzo go Wam polecam.
Jeśli macie ten puder, to chętnie dowiem się jakie macie o nim zdanie; jeśli planujecie go kupić lub też Was nie interesuje, to oczywiście też dajcie znać w komentarzach.
Nie miałam do czynienia z tym produktem, najprędzej kupiłabym go przy dobrej promocji; regularnie cena dla mnie za wysoka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, marciik.blog.pl
Mój wytłumaczyłam w listopadzie podczas -49% w Rossmanie^^ Generalnie jestem przeciwniczka płacenia za produkty drogeryjne 40-50, a o 60, czy 70 to już nie ma mowy ;p Dlatego nawet droższe produkty, kupuje podczas promocji.
UsuńJakoś mnie nie ciągnie do produktów z Astor :)
OdpowiedzUsuńMnie też nie, ale jak się okazało po tym pudrze, czasem warto "zabłądzić".
Usuńja rzadko kiedy sięgam po pouder jak już transparentny :)
OdpowiedzUsuńU mnie pudry transparentne rządzą latem, zimą potrzebuje trochę więcej trwałości i krycia - więc każda pomoc dla podkładu mile widziana :)
UsuńNigdy nie miałam :) Ja aktualnie poluję na Blot z MAC oraz Studio Fix Foundation to Powder również z MAC, więc mam nadzieję, że super się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńBlot zupełnie nie jest w moim stylu, ja raczej wole satynowe wykończenia niż taki ciężki głęboki mat, ale mam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
Usuńhmm dziwna sprawa z tymi różowymi tonami, sama go nie miałam więc ciężko ocenić, ale ja bardzo lubię Sexy Mama The Balm :)
OdpowiedzUsuńSexy Mamę miałam chyba 4, a może już nawet 5 lat temu, faktycznie kolor miała genialny; ale z tego co pamiętam pyliła się jak nie wiem^^ przez co też była mniej wydajna.
UsuńMi się właśnie też kojarzy z tym Rimmel, który aktualnie jest moim ulubieńcem :). Może zrobisz porównanie tych dwóch produktów? :)
OdpowiedzUsuńO i to jest myśl! Dziękuję, pomyślę :)
Usuńeh różowe tony nie dla mnie
OdpowiedzUsuńDla mnie też nie, dodam tylko, że Rimmel był bardziej żółty ^^
Usuńtrochę różowy ;/
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Nie wiem, czy widać to dobrze na zdjęciu, ale niestety nie będzie dla każdego :)
UsuńJakoś wielką fanką tej marki nie jestem, jedynie kusi mnie wypróbowanie Stay Matte ;) Poza tym wolę pudry transparentne bo zwykle trudno znaleźć mi tak jasny puder :D
OdpowiedzUsuńCiekawe skąd w tak wielu z nas ta rezerwa do Astora, w tej gamie są bardzo jasne kolory, tyle, zę lekko różowe. PS. A Stay Matte to nie przypadkiem Rimmel? :)
UsuńOo widzisz ja nie mam zbyt wielu produktów tej marki. Co do tego pudru to odrazu widzę, że nie dla mnie. Zazwyczaj unikam różowych tonów, a ten chyba właśnie w takowe wpada
OdpowiedzUsuńDla mnie też Astor to ląd nieznany, ten puder kupiłam na przełamanie lodów, co w miarę się udało. A co najzabawniejsze kolor w świetle rossmanowskich jarzeniówek, nie wydawał się wcale różowy ^^
UsuńMiałam kilka podejść do pudrów w kompakcie ale ostatecznie najlepiej sprawdzają się u mnie sypkie ; )
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja miałam kilka podejść do pudrów sypkich i jednak kamień u mnie wygrywa ^^
Usuńniestety na mojej skórze nie lubię matowego wykończenia, ale to dlatego, że jest sucha i zdecydowanie wolę rozświetlenie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam raczej skórę suchą, jednak zimową porą zawsze wybieram mat, rozświetlenie zostawiam na jaśniejsze dni :) Jakoś lepiej tak się czuję w swojej skórze.
UsuńZ Astora jeszcze nie miałam, ale zdarza mi się sięgać po pudry matujące. Myślę, że trwałość byłaby dla mnie zadowalająca bo oczywiście ślepo nie wierzę w obietnice producenta, że puder zapewni mi mat przez 24h. Jak dla mnie całkiem dobra trwałość to taka do 8h. Poprawki w ciągu dnia nie stanowią dla mnie dużego problemu.
OdpowiedzUsuńI to jest świadome i racjonalne podejście! Ja też nie widzę problemu w poprawce makijażu po kilku godzinach, szczególnie przy dużej zmianie - ale wiadomo zdnania są różne :)
Usuńpodoba mi się w nich to że posiadają dużą gamę odcieni ;)
OdpowiedzUsuńTak, to duży plus :) I ciągle rzadkość na naszym rynku :)
UsuńNie jestem fanką tej marki :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa skąd wynika ta niechęć do Astor? Jakość? Ceny? Promocja?
UsuńTakie ukryte dno na lusterko i gąbeczkę to fajna sprawa.
OdpowiedzUsuńNigdy go jeszcze nie testowałam :)
Tak, opakowanie jest bardzo fajne :)
UsuńWłaśnie szukam czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze zainteresowałam Cię nim trochę :) A recenzji innych pudrów u mnie też sporo :)
UsuńU mnie się zupełnie nie sprawdził, ale dobrze że jesteś zadowolona:)
OdpowiedzUsuńJak to bywa. Cera, cerze nie równa :)
Usuńmiałam korektor z tej serii, był ok ale bez szału. Właśnie miał bardzo jasny kolor co było plusem, ale krycie średnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Korektor to chyba najpopularniejszy element tej serii, widuje go dość często na blogach; może właśnie dzięki kolorystyce.
UsuńJak na razie mam ten podobny puder z Rimmela i fajnie się u mnie sprawdza. Myślałam, że szybko dobije dna, a tu końca nie widać :P Myślę, że ten też kiedy wypróbuję, bo spodobały mi się jego jasne odcienie ;)
OdpowiedzUsuńZa opakowanie też należy się duży plus! :D
Opakowanie to plus obu, naprawdę wygodne; pudry są do siebie generalnie bardzo podobne - nawet z wydajnością, wydaje mi się tylko, że Rimmele są bardziej żółte i tym u mnie wyrywają :)
UsuńZastanawiam się nad jego zakupem :) Mam korektor i myślę nad zakupieniem całej serii :)
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiem jesteś zadowolona z korektora? Puder generalnie polecam; nie jest bez wad, ale raczej ma ich mniej niż więcej :)
UsuńNie znam go ale wygląda bardzo fajnie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę prosić o kliknięcie chociaż w jeden link, bardzo mi pomożesz;)
http://zlota-orchidea.blogspot.com/2016/02/czesc-wszystkim-nie-byo-mnie-tu-az.html
Pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)
Kliknięte, pozdrawiam ;p
Usuńgolden z różowymi tonami? oj brzydko!
OdpowiedzUsuńOto i największy paradoks tego pudru ;p
UsuńMuszę koniecznie wypróbować ten puder!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga !:)
Jeśli masz ochotę, polecam!
UsuńMoze kiedys go wyprobuje.
OdpowiedzUsuńNie jest to produkt, który koniecznie trzeba mieć, ale jak już się trafi, nie będzie zły :)
UsuńMam go, bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuń