ULUBIONE RZECZY: Listopad 2016

Skoro listopad już za nami, oznacza to, że pewnie tak samo jak ja zastanawiacie się gdzie uciekł kolejny rok? Moja odpowiedz pewnie Was nie zaskoczy, ale nie wiem i tym bardziej nie mam pojęcia, dlaczego czas tak ucieka. Nim jednak zacznę podsumowywać rok 2016,  muszę zamknąć listopad, w którym mam dla Was prawdziwe perełki (chyba z reszta wydaje mi się tak każdego miesiąca ;p ).

KOSMETYKI
Kiehl's Daily Reviving Concentrate koncentrat na dzień pobudzający skórę

Tonymoly Panda's Dream White Sleeping Pack maseczka całonocna
Wiem, że to już kolejny raz, gdy w ostatnich dniach/wpisach wspominam o tej pandzie; ale jestem nią absolutnie oczarowana i choć opakowanie jest urocze, to nie ma to z nim nic wspólnego  Ta maska świetnie działa! Rozjaśnia, nawilża i wygładza; skóra dzięki niej staje się przyjemna w dotyku, ale tez promienna i zdrowo wygląda. Dla mnie to must have i odkrycie (pewnie roku).

Kiehl's Daily Reviving Concentrate koncentrat na dzień pobudzający skórę
Zostając przy dobrych kosmetykach do pielęgnacji, oto najlepszy olejek/serum/kuracja od Kiehls, a nie wcale Midnight Recovery (przynajmniej nie dla mnie, bo granatowa butelka bardzo mnie uczula). Olejek tak pięknie dodaje sprężystości skórze i napina ją że że trudno uwierzyć w efekty w lustrze (mówię to oczywiście jako 24 latka, która ostatnio zauważyła utratę gęstości skóry). Dodatkowo ładnie pachnie, jest bardzo wydajny i ma praktyczne opakowanie.

Realash Pure Advanced Eye Renewal serum pod oczy
Produkt był ze mną od maja, gdyż dostałam go podczas poznańskich targów kosmetycznych LOOK & BEAUTYVISION. Doceniam go jednak dopiero teraz, gdy zaczęłam go stosować i okazał się prawdziwą perełką. Bardzo nawilża okolice oczu, wygładza je i rozjaśnia. Niestety przez swoją konsystencję zawsze oblepia pipetę z zewnątrz i tak naprawdę to używam masy zebranej z niej ręką, a nie dozuje kroplami, ale to naprawdę drobnostka, przy skuteczności tego serum :)


maslo dobrze nawlżające do ciała

The Body Shop Fuja Green Tea masło
Kiedy wraca się do świetnego produktu, po długiej przerwie, nie można sobie wybaczyć tej rozłąki. I tak dokładnie czuje się gdy patrze na to masło, przez 2, a może nawet trzy lata nie miałam ani jednego w swojej łazience i teraz wiem, jaki to był błąd. Często narzekam ze nie lubię się smarować, ale gdy mam produkt który ma taka idealna konsystencje, dobrze się wchłania, świetnie pachnie i pozostawia skórę w dotyku tak milutką, to od razu zmienia się zdanie :)

LIFESTYLE
ulubieńcy listopada 2016


CHCIEĆ MNIEJ
Jak bardzo denerwowała mnie tak książka, zaczynałam ją 3 razy, za każdym odkładając ją na rzecz ułożenia czegoś np na biurku i pozbycia się zalegających, wiszących nad głową rzeczy :) Tak dokładnie tak, ta książka mnie bardzo zmotywowała nim przeczytałam ją na dobre. Nie nie pozbyłam się połowy swoich rzeczy, z reszta w kwestii ubrań, butów, torebek od lat robię remanent w szafie kilka razy w roku i to co jest dobre sprzedaje, to co się już nie nadaje wyrzucam, lub utylizuje na ścierki :) Wyciągnęłam jednak świetne wnioski i właśnie dlatego chcę polecić tę książkę i Wam, aby może także Ciebie zmobilizowała do zastanowienie się nad tym czy każdy trend jest dla ciebie i czy rzeczywiście jesteś tu gdzie chcesz w tym konkretnym momencie swojego życia, czy taka ilości informacji jaka Cię otacza to nie za dużo. Polecam, bo motywuje; polecam bo porządek można zacząć też od głowy. 


GILMORES GIRLS A YEAR IN THE LIFE
Ileż na to czekałam, ile spoilerów czytałam, ile tweetów przejrzałam i co? I już po wszystkim ;p Obejrzałam całość już dwa raz, od razu po premierze w ubiegły piątek i na spokojnie w niedziele, aby wyłapać smaczki które mi umknęły. Czy jestem zachwycona? Nie, ale nie ma to nic wspólnego też z rozczarowaniem. Bardzo podoba mi się zamknięcie, które jest otwarciem i po które chyba tak naprawdę kręcone były te cztery części pewnie gdyby tak zakończył się oryginalny serial, było by to prawdziwa bomba! Jednak mam wrażenie ze o ile dobrze oddano Rory jako jak zawsze trochę zbyt dziecinną i pogubioną, to zupełnie zgubiono czar zarówno jej relacji z mamą, jak i urok samej postaci Lorelai, która nagle stała się bardzo roszczeniowa? Miło było wrócić jednak do Stars Hallow, zobaczyć Paris <3, Kirka i Jessa! Ale tak specjalnego miejsca w moim sercu, jak odcinki do których wracam, ta cześć nie będzie miała. Nie mniej cieszę się, projekt został zrealizowany i że budzi nie tylko we mnie mnóstwo emocji :)


THE CROWN
Oto i serial tego miesiąca! Nigdy nie myślałam, że inspirowany życiem Królowej Elżbiety II serial tak bardzo mnie porwie. Tymczasem ilość zawikłań, konwenansów i intryg podana w takiej formie  wciąga i zachwyca zarazem. Jest to też fajna powtórka najnowszej historii Anglii (i nie tylko), wszystkie fakty historyczne zgadzają się z prawdą - sprawdzaliśmy to oglądając odcinki z telefonem w rękach, googlując co chwila różne rzeczy (oczywiście mam na myśli lata, wydarzenia na świecie, czy w państwie, a nie prywatne relacje miedzy poszczególnymi bohaterami). I do tego wszystkiego ta realizacja. Piękna! Kostiumy, pomieszczenia, widoki - naprawdę widać, że to najdroższy serial Netflixa ;p 


PUZZLE BIELENDA
Jako dziecko podobno bardzo lubiłam puzzle, obecnie? Nie są moim konikiem, jedne kupione rok temu ciągle leżą na półce nawet nie zaczęte - a tak chciałam trenować mózg :) Jednak układanie siebie samej, to zupełnie inna sprawa i to akurat przysporzyło mi wiele przyjemności. PS myślałam, że nigdy nie ułożę właściwie swoich włosów ;p 


Co ponadto? 

Przeczytałam Zostań, jeśli kochasz i Wróć jeśli pamiętasz, zainspirowało mnie do tego obejrzenie filmu podczas wieczoru w jeden z wolnych dni w trakcie długiego listopadowego weekendu. To literatura dla nastolatek, nie powiem, że coś wniosła do mojego życia, ale jako wrażliwa osoba miałam do czego popłakać i bardzo kibicowałam głównym bohaterom. Lekka, ale bardzo emocjonalna pozycja, idealna do rozluźnienia na tę zimną aurę - przynajmniej dla mnie. Przeczytałam także i obejrzałam (także ponownie) Love Rosie, spostrzeżenia mam podobne. Jak widzicie na jesień ogarnął mnie romantyzm :) W kinie byłam na Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć, gdzie chyba po raz pierwszy ujął mnie tak na naprawdę Eddie Redmayne. Co do samego filmu bardzo przyjemna i ciepła opowieść, choć oczywiście nie zdobędzie Oscara za najlepszy scenariusz. Dla mnie to ewidentnie początek kolejnej sagi, taki dobry wstęp :) 11 listopada w Poznaniu, to tak naprawdę Imieniny ulicy Świętego Marcina, rogale i gęsina (ale slaby rym, przepraszam, to przypadek), wiec jest kolorowo, wesoło i cały dziś się obadam! Odkąd mieszkam w Poznaniu tu jeden z bardziej oczekiwanych prze mnie dni w roku. Mając wciąż w głowie występ Łonki Łan podczas Openera 2013, wybrałam się na ich koncert (tym razem w sali), chcąc sprawdzić czy znów, mnie tak zachwyci -choć na co dzień nie słucham ich muzyki. Naprawdę było wato! Przyjemna muzyka, świetna energia zespołu. Dużo kolorów, przebrań i bardzo fajna publiczność, strasznie fajna jest też różnorodność wieku publiczności i ilości rodzin z dziećmi (moim faworytem była mała wróżka z balonem, która bawiła się chyba lepiej niż nie jeden dorosły ^^). I na koniec, kupiłam sobie pierwszy raz w życiu i to w Biedronce termofor (pokazywałam go na instagramie /TUTAJ/), nie wiem dlaczego zrobiłam to tak późno, ale wiem że będę teraz polecała je każdemu :) Na sam koniec chcę polecić Wam (jeśli jeszcze nie widzieliście, a coś mi mówi ze odkryłam je pewnie ostatnia) cykl filmów na podstawie polskich legend stworzony przez Allegro! Bardzo nowatorskie podejście do tematu i realizacja o jakiej polskie filmy do tej pory mogą tylko pomarzyć, naprawdę nie wiem jak to możliwe, że internetowa produkcja zamiata krajowe kinowe pod dywan i to z hukiem :) ps. Świąteczna reklama Allegro, to także przyjemne dla oczu, ale też i dla serce przeżycie :)


Pozdrawiam Karolina

Komentarze