Nowości lutego 2016 / haul / zakupy

Robiąc wishliste na 2016 doszłam do wniosku, że gdybym faktycznie trzymała się tylko listy, nie dość że byłabym bardziej zadowolona i wydala mniej pieniędzy, to miała bym kosmetyki które naprawdę bardzo chcę lub te które potrzebuje, nawet jeśli oznacza to jeden podkład za 200zł zamiast 7 za 40zł. Przejrzałam kilka dni temu swoje kosmetyki i owszem mam ich sporo, ale i tak na co dzień w 90% sięgam w kółko po te same, wiec jaki sens ma ich gromadzenie? Wszytko to natchnęło mnie nie tylko do poważnych przemyśleń i oczyszczenia swojej kosmetyczki, ale też do chęci robienia mądrzejszych i bardziej przemyślanych zakupów. Oczywiście nie jest to żadne odkrycie i mówi się o tym ostatnio w kółko. Nie mam i nigdy nie miałam olbrzymiej szafy pełnej ciuchów, od gimnazjalnych czasów oddaje, a co mogę sprzedaje i mam naprawdę dobrze zorganizowana szafę z ubraniami, nie mam też zbyt dużej ilości zbędnych bibelotów i raczej nie przywiązuje się do przedmiotów, lubię mieć wszystko czego potrzebuje najlepiej w zestawach/kompletach by do siebie pasowały (myślę tu np. o talerzach, kubkach czy ręcznikach), wszystkie takie same, co bardzo porządkuje przestrzeń wokół, nie wiem jednak dlaczego nie potrafię zastosować tego w kwestii kosmetyków?  Wracając jeszcze na chwilę do kwestii lity, oczywiście że upodobania mogą się zmienić, ale wtedy jednak wystarczy ją uaktualnić i nadal kupować to co się chce, ale w odpowiedniej ilości. Cała ta gadanina jest tylko preludium do tego, co chcę Wam pokazać w tym miesiącu; bo i tym o to sposobem w lutym do pokazania mam Wam dwa produkty, nic specjalnego, wyszukanego, tylko to czego potrzebowałam. Nim przejdę do zakupów powiem tylko, że nikogo nie zmuszam, nakłania, czy nawet nie zachęcam do zimny swojego podejścia, chciałam tylko przedstawić swój obecny punkt widzenia - a ja jestem teraz na drodze eliminacji i ograniczeń, jak długo to potrwa zobaczymy, bo niestety z moja silna wolą nie jest aż tak dobrze, jak z chwilowym zapałem.



ZIAJA DE-MAKIJAŻ uniwersalny płyn do demakijażu oczu
Kupiłam go, bo potrzebowałam małej buteleczki produktu do demakijażu na dwudniowy wyjazd, a tu nie dość, że mam 120ml, to jeszcze za produkt w promocji zapłaciłam mniej niż 4zł. Nie jest to, żadne odkrycie, ani fenomenalny kosmetyk do zmywania makijażu, potrzeba kilku płatków i cierpliwości, aby sobie oczyścić oczy, ale nie podrażnia, nie wywołuje łzawienie, czy wypadania rzęs, więc jako awaryjne/wyjazdowe małe opakowanie może być. Gdy "kiedyś" go wykorzystam, po prostu zostawię sobie buteleczkę, by móc przelewać do niej płyn micelarny w przyszłości.


Garnier Płyn Micelarny 3 w 1 skóra wrażliwa
To mój klasyk, po testach innych wersji wróciłam do różowej i będę się jej już trzymać, w moich odczuciach najlepszy płyn Garnier i rzeczywiście łagodny dla oczu i skóry; myślę że dobrze znany jest już większości z Nas, wiec nie ma co zbędnie się rozpisywać, po prostu dobry płyn w rozsądnej cenie.

przesyłki/współprace:


L'Oreal Volume Million Lashes 


BENEFIT They're Real maskara i baza pod tusz


Oto i jak wyglądał luty pod względem zakupowym, dodam tylko, że o ile zachowałam umiar w kwestii kosmetyków, to poszalałam w innych kwestiach, ale to już temat na inny wpis :) W marcu planuje zakupy w Kielhsie, bo będę w stolicy, na szczęście kosmetyki tej marki umieściłam na liście już dawno! A co pojawiło się w waszych nowościach lutego? Jakie macie podejście do zakupów i co myślicie o mojej postawie? 

pozdrawiam Karolina!

Komentarze

  1. U mnie również umiar i mocne ograniczenia :) Z kolorówki już nie kupuję produktów tak jak kiedyś i na bieżąco pozbywam się kosmetyków, które mi się nie sprawdzają. Natomiast uwielbiam pielęgnację, ale z tym też jakoś mocno nie szaleje :) Aktualnie jestem na etapie denkowania i ten stan rzeczy bardzo mnie cieszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musimy się mocno wspierać i trzymać razem ;p Ja Ci tam będę przez ramie zaglądała w Warszawie ;p

      Usuń
  2. U mnie bardzo dobrze sprawdziła się odżywka z garniera z morelą ale największym odkryciem jest spirulina na twarz (mam ją od dawna, stosowalam wcześniej na włosy ) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja spirulinę znam tylko jako dodatek do koktajli :)

      Usuń
  3. U mnie bardzo dobrze sprawdziła się odżywka z garniera z morelą ale największym odkryciem jest spirulina na twarz (mam ją od dawna, stosowalam wcześniej na włosy ) :D

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym miesiącu postawiłam na pielęgnację, a w najbliższym czasie będę inwestować w kosmetyki mineralne :) też staram się zachowywać umiar i mądrzej podchodzić do zakupów, patrzeć na składy itp. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety minerały nie służą, z czytaniem składów też jest różnie, ale umiar będę próbowała zachować :)

      Usuń
  5. Uwielbiam płyn micelarny z garniera ! Ja także w tym miesiącu wzięłam się za kosmetyczne zakupy . Pozdrawiam i zapraszam do mnie : http://verqsq.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zakupy na blogu są co miesiąc, w końcu czym byłby blog urodowy bez hauli :p Pozdrawiam również :*

      Usuń
  6. Płyn Garniera ma być znowu w biedronkach, więc muszę na niego zapolować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest news ;p Muszę zapolować i zrobić zapas w biedronkowej cenie :)

      Usuń
  7. U mnie luty był dość skromny pod względem zakupów ;)
    Garniera uwielbiam i zawsze do niego wracam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli luty to taka generalna odwilż, zakupowa też? W kwestii płynu też jesteśmy jak widać jednomyślne :)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. O proszę, a myślałam, że to takie powszechne kosmetyki ;p

      Usuń
  9. Mój luty to było niezbędne minimum w kwestii kosmetyków. Nigdy jeszcze nie testowałam tego z Garniera ale widzę to wszędzie - może pora się skusić? I mam jeszcze pytanie, czy po tym płynie do demakijażu oczu nic Ci nie przeszkadzało? Ja po jego użyciu czułam że skóra jest nieprzyjemna i tłusta. Nawet po przemywaniu nic nie pomogło a nieprzyjemne wrażenie pozostało.
    alexianero.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze swojej strony bardzo polecam płyn Garnier, naprawdę dokładnie zmywa makijaż i to bez podrażnień. Szczerze mówiąc użyłam go do tej pory tylko raz, podczas wyjazdu i nie zauważyłam, żeby działo się coś takiego - gdy będę miała okazję sprawdzić go dokładniej, dam znać, czy dzieje się tak i u mnie. Na pewno ciężko nim myć nawet delikatny make up oczu, czyli kreskę i tusz ;/

      Usuń
  10. Nie mogę się przestać zachwycać tym pudełkiem z tuszami od Loreal, cudnie to wyglada. Tez bym chciała !:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. L'Oreal naprawdę potrafi się popisać :) Ja też nie mogę się napatrzeć :)

      Usuń
  11. Zazdroszczę Ci tego zestawu tuszów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Również starałam się nie szaleć z zakupami kosmetycznymi w tym miesiącu ;) Lubię micel z Garniera, natomiast płyn Ziaja u mnie się nie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam bardzo podobne odczucia do Twoich, co do płynów :) Jeśli chodzi o zakupy, może to jakieś przesilenie i wszystkim nam zabrakło na nie energii, a obudzimy się na wiosną i w kat ujdą wszystkie postanowienia? ;p

      Usuń
  13. U mnie o wiele większe zakupy ;) w przyszłym miesiącu się opanuję. Micel bardzo lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i to rozumiem! Chociaż ktroś tu zaszalał :)

      Usuń
  14. Micel od Garniera jest bardzo dobry :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ziaja, mój stały bywalec w demakijażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O czyli jednak u kogoś się sprawdza :) Super! A jak z wydajnością?

      Usuń
  16. A jaki płyn do demakijażu oczu polecasz? W miarę nie drogi haha ;)



    Kinga Dobrowolska–blog
    Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie poważnie mówiąc ja oczy zmywom micelarem Garnier własnie i nie powoduje zamglenia, podrażnienia (a mam bardzo wrażliwe oczy i podatne na uczulenia), nie wypadają po nim też rzęsy i nic innego chyba z czystym sumieniem nie jestem w stanie polecić, bo to co testowałam nie spełniał moich oczekiwań, aż w końcu przestałam szukać.

      Usuń
  17. u mnie zdecydowanie najwięcej nowości pojawiło się w lutym w dodatkach, ubraniach. Z Twoich nowości sama nigdy nic nie stosowałam, chociaż tusze L'Oreala kuszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja własnie też zamiast kosmetyków kupowałam ubrania^^ Uzupełniłam szafę już na wiosnę (tak przynajmniej się pocieszam) ;p Choć ja naprawdę nie mam stosów ubrań, oprócz klasyków, to staram się rotować rzeczami, sprzedawać, wymieniać - aby nie zdążyły się znudzić i zniszczyć :)

      Usuń
  18. Ja ostatnio tez sie ograniczam z zakupami :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, czyli to gadanie wszystkich w koło, działa :)

      Usuń
  19. Bardzo nie lubię tego płynu z Ziaji, strasznie szczypały mnie po nim oczy :(

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie luty bardzo obfity w nowości jak na nie, w marcu będzie post! ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz