Podsumowanie pielęgnacji cery / trzeci kwartał 2015

To już trzeci raz w tym roku, gdy przychodzę do Was z prezentacja kosmetyków których używam, a właściwie używałam przez ostatnie trzy miesiące (a nawet troszkę dłużej, gdyż nie zdążyłam uwinąć się z wpisem przed wyjazdem). Kosmetyki, które pokaże używałam w lipcu, sierpniu i wrześniu, z kilku korzystałam już w wcześniejszych miesiącach, gdyż są bardzo wydajne, do kilku wróciłam po przerwie, parę zostanie ze mną w nowym kwartale, no i znajdzie się też kilka nowości.

Moja skóra odrobinę wariowała w ciągu ostatnich trzech miesięcy, wydaje mi się że powodem była duża ilość słońca, w ostatnim kwartale wyszło mi o wiele więcej niedoskonałości, niż podejrzewam przez cały ubiegły rok łącznie :) Żebyście sobie tylko nie wyobrażały mnie całej w krostach! Po prostu jednocześnie miałam ich 2, raz 3 ; a w moim przypadku to naprawdę dużo, gdyż zwykle nie posiadam takich problemów wcale. Przetrwałam kryzys, a raczej poradziłam sobie z nim i obecnie wszystko jest w normie; czuję jednak, że powiedziałam to zbyt pochopnie i zapeszę; no cóż już chlapnęłam i nic nie poradzę! 

Pielęgnacja poranna


Clarins Daily Energizer Cream recenzja weemini

Oczyszczanie: o poranku do oczyszczenia skóry po nocy używałam tak jak do tej pory wyłącznie toniku (żadnego oczyszczania do którego potrzebne było by użycie wody kranowej, stosuje się do tej zasady od dawna i wciąż uważam, że to jeden z powodów dla którego mam mniej problemów z cera niż, wielu moich bliskich. W okresie, gdy nie walczyłam z wtryskami wykończyłam tonik Fitomed Lukrecja Gładka, o nawilżających właściwościach do cery suchej i wrażliwej . To naprawdę bardzo dobry produkt, zużyłam dwa jego opakowania pod rząd , a to u mnie rzadkość, wiec potraktujecie to jako olbrzymi komplement dla tego produktu, który realnie spełnia obietnice producenta i ma naturalny skład; więcej na jego temat znajdziecie w mojej recenzji <tutaj>. Do bitwy z problemami skórnymi podeszłam poważnie i wytoczyłam ciężkie działo; czyli otworzyłam mój tonik Tołpa Simply (czyli seria z Biedronki), dla skory młodej, zwężający port, który jakiś czas temu był w limitowanej ilości dostępny we wspomnianym sklepie. O ile nie zauważyłam, by moje pory na nosie uległy zmniejszeniu, to zbawienie dział na znikanie bez śladu pryszczy. Nie wysuszał mojej i tak suchej skóry, nie ściągnął, nie działał też w odwrotna stronę, jedyne co dostrzegłam to własnie niwelowanie niedoskonałości i za to ma u mnie plus! Kwietnie działał też w zestawie z kremem, o którym powiem przy okazji wieczornej pielęgnacji. 

Nawilżanie: drugim porannym krokiem mojej pielęgnacji jest nawilżanie, które kryje się u mnie w trzech produktach, numer jeden to woda termalna Uriage, nikogo chyba nie muszę przekonywać do jej dobroczynnych właściwościach, jeśli chcecie poczytać więcej o wodach termalnych, przypominam o moim wpisie z wakacji <znajdziecie go tutaj>. Numer dwa to krem pod oczy w czerwcu wykończyłam Korres Wild Rose Eye, który był dość przeciętny, a szkoda bo miałam co do niego wielkie nadzieje, był bardzo wydajny i używałam go naprawdę długo, ale bardzo się przy tym męcząc. Nawilżenie skory wokół oczu nie spełniło moich oczekiwań, dla mnie nie jest to krem dla osób powyżej 25 roku życia, a tak jest sygnowany. Nie powodował także żadnego rozświetlania, oraz nie wpływał na widoczność cieni. Był bardzo delikatny, nie wywoływał reakcji alergicznych. Cieszę się jednak, ze się pożegnaliśmy. Pod koniec czerwca rozpoczęłam nowy krem pod oczy Bioderma Sensibio Eye i w jego przypadku naprawdę można mówić o dogłębnym nawilżeniu, jestem z niego bardzo zadowolona, był to olbrzymi skok po Korresie, na korzyść oczywiście dla Biodermy; krem ten również mnie nie uczula. Jako krem do cery stosowałam zamiennie krem do skóry naczynkowej Avene Antirougeurs Jour (wersja kremowa, nawilżając), który za zadanie ochrony naczynek ma również nawilżenie, kiedyś uważałam ten krem za święty gral w dziedzinie dbania o naczynka, obecnie nie robi na mnie już takiego wrażenia, może ze względu na ilość kremów jakie już przetestowałam z tej kategorii; ciągle jednak to silna pozycja, dobrze chroniąca i nawilżająca, którą polecam, oczywiście mam przygotowane dla Was zestawienie kremów dla naczynkowców, które najdziecie <tutaj>. Jak wspomniałam Avene nie był jedynym porannym kremem w mojej łazience, stosowałam go zamiennie z Clarins Daily Energizer Cream, to ideał jeśli chodzi o krem pod makijaż, pięknie wygładza strukturę twarzy; tak, że podkład po niej sunie w trakcie nakładania. Samo nawilżenie jest dość dobre, ale nie jest to efekt maksymalnego, długotrwałego nawilżenia, jednak to dobry krem, o fantastycznej zbitej konsystencji, lekkiej, a'la masło do ust, która genialnie się wchłania i ten zapach, który podbił moje serce, stanowczo narobiłam sobie tym kremem ochoty na inne propozycje od Clarins. 

Pielęgnacja wieczorna


Clinique  Dramatically Moisturizing recenzja weemini

Oczyszczanie: Cały wieczorny rytuał zaczyna płyn micelarny, od kilku miesięcy jest to Garnier, tym razem w innej wersji (to tej pory królowała u mnie różowa), mianowicie Płyn Micelarny Czysta Skóra 3 w 1, przeznaczony nie tylko do oczyszczania skóry z resztek makijażu, ale i walce z niedoskonałościami (a tego jak już wspominałam było mi trzeba); do codziennego oczyszczania stosowałam piankę Pharmaceris z serii N, którą kupiłam po kilku miesięcznej przerwie i potwierdzam to, co pisałam o niej wtedy na blogu, bardzo dobrze oczyszcza i jest ultra delikatna, więcej jak zawsze w recenzji <tutaj> . Ciągle mam także pastę Ziaja Liście Manuka, po którą sięgam raz w tygodniu zamiast peelingu, to ten jeden z niewielu produktów Ziaja, który się u mnie sprawdza, tu także zapach gra ogromna rolę. 

Nawilżanie: Wieczorem zamiast Uriage, stosowałam Wodę Winogronową Caudalie, dlatego wieczorze, gdyż rano bardzo drażnił mnie jej intensywny zapach i choć ma lepszy atomizer, który drobniej rozpyla wodę, to u mnie nie przebiła Uriage; spróbowałam, sprawdziłam, ale sama zachwytu nie podzielam. Cerę tak jak w dzień tonizowałam Tołpą Simply, stosowałam także identyczny krem pod oczy Bioderma Sensibio Eye, moje zdanie o nich wyraziłam już powyżej, przejdźmy więc do kremów, na samym początku czerwca stosowałam również wspomniany już krem Clarins, ale odkryłam znacznie lepszy nawilżacz na noc i jest nim Clinique  Dramatically Moisturizing, krem należy do programu 3 kroki Clinique i polecany jest skórze suchej. To naprawdę bardzo silny nawilżacz, a jego efekty czuć na skórze cały dzień, lub noc (można stosować go według uznania), ma cięższa konsystencje niż Clarins, przez co mniej nadaje się pod makijaż, choć wchłania się równie dobrze. Jestem nim oczarowana, kilka dni temu choć mam jeszcze polowe opakowanie, kupiłam drugie, przy okazji zamówienia internetowego na stronie Douglasa. Co najlepsze produkt dostępny jest w 4 rozmiarach (jest to sytuacja przejściowa, gdyz produkt jest promowany miniaturami) 15ml/39zł, 30ml/49zł, 50ml/95zł i aż 125ml/189zł, dostępny jest też w lekkiej wersji jako lotion. 


Niedoskonałości: W kryzysowych momentach, czyli w trakcie kłopotów z niedoskonałościami, stosowałam krem który lubię, znam i jest bardzo skuteczny, mowa o Pharmaceris T, Sebio-Almond Peel 5%, jest to krem na noc do walki z problemami skórnymi za pomocą zawartego w nim 5% kwasu migdałowego (dostępna jest też wersja z 10% stężeniem). Krem jest świetny, idealnie złuszcza, naprawdę w widoczny sposób radzi sobie z porami, czy pryszczami. Stosowany regularnie usuwa także blizny i przebarwienia potrądzikowe. W moim przypadku, choć może Wam wydawać się to nie wiarygodne podskórne drobne krostki (kaszaki) które pojawiały mi się na czole, usuwa w przeciągu JEDNEJ nocy, niewiarygodne prawda? Po pełna recenzje zapraszam do osobnego wpisu na blogu, <tutaj>.

Przy pomocy właśnie tych wymienionych w dzisiejszym wpisie kosmyków dbałam o swoja cerę w trakcie ostatnich trzech miesięcy, jestem zadowolona z tego zestawu, oraz efektów jakie nim osiągam. Ciekawi mnie, które z tych kosmetyków miałyście i jak wypadły u Was? A może chcecie się ze mną podzielić własnymi odkryciami? Czekam na komentarze! 

WeeMini Karolina

Komentarze

  1. Pharmaceris T 5% jest genialny, potwierdzam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze słyszeć, że to nie tylko moje zdanie :) pozdrawiam!

      Usuń
  2. ja mam cerę trądzikową i chyba skuszę się na Pharmaceris, może na ten 10 % :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście 10% nie miałam, ale podejrzewam, ze musi być jeszcze skuteczniejszy :) pozdrawiam!

      Usuń
  3. Pasta z Ziaji naprawdę dobry kosmetyk. Szkoda, że nie mogę już używać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie zdradziłaś dlaczego nie możesz? Trochę mnie to zaniepokoiło :( pozdrawiam!

      Usuń
  4. Tonik fitomed uwielbiam ;) pastę z ziaji też lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zamiar wypróbować krem z Pharmaceris ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam gorąco i gwarantuje satysfakcje, pozdrawiam!

      Usuń
  6. Rowniez uzywam wode miceralna z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie micelar Garniera to wszystko, czego potrzeba mi do szczęścia i nie zamierzam szukać innego, pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz