Nivea, Odżywczy balsam do ciała pod prysznic z olejkiem migdałowym do skóry suchej #recenzja

Jeśli śledzicie mnie na instagramie (@weeminiblog) to wiecie, że na początku miesiąca znalazłam nowy ulubiony balsam, dokładnie balsam w sprayu; nim jednak go odkryłam królowały u mnie balsamy pod prysznic, bo dla mnie balsamowanie to nie taki porosty temat.
Dla jednych jest to ogromna przyjemność, której lubią poświęcać czas i tak relaksująca się, dla innych to przykra konieczność i ja zdecydowanie zaliczam się do tej drugiej grupy. Szukając drogi na skróty dotychczas własnie sięgałam najczęściej po balsamy pod prysznic. Od dłuższego czasu wybierałam balsam firmy Eveline, chcąc jednak odpocząć od ich dość intensywnego zapachu, wróciłam do pierwszego balsamu tego typu który pojawił się na naszym rynku, miałam go wcześniej tylko raz na fali blogerskich recenzji na YT. Wytłumaczę się jeszcze, by uniknąć niedomówień, że korzystam z tradycyjnych nawilżaczy dwa razy w tygodniu, te pod prysznic uzupełniają pozostałą pielęgnację :)
Przechodząc jednak do tego konkretnego produktu, czyli balsamu pod prysznic marki NIVEA z olejkiem migdałowym do skóry suchej, to jego zastosowanie jest niezwykle łatwe i przyjemne po umyciu ciała, należy zaaplikować balsam  i również spłukać; co bardzo oszczędza czas i jest przyjemnym doznaniem. Po aplikacji możemy osuszyć się ręcznikiem i ubrać, balsam mimo wszystko czuć na ciele, pozostawia swoja warstwę, przez co ja osobiście mimo, iż nakładam ubranie od razu, czuje pewien dyskomfort, gdyż materiał przykleja się do skóry. Gdy mamy dłuższą chwile produkt ładnie się wchłania, niestety trwa to momencik. Jeśli chodzi o nawilżenie, uważam że jest ono całkiem dobre, być może wyłącznie powierzchowne, ale moja skóra wygląda na odżywiona i promienną i najważniejsze gladką, jak po klasycznych balsamach. Balsam ma standardowy zapach charakterystyczny dla produktów Nivea, który utrzymuje się na skórze. Opakowanie jednak nie jest najlepsze, łatwo wysuwa się z rąk, otwieranie i zamykanie go to pod prysznicem również nie lada wyzwanie, im mniej produktu pozostaje tym trudniej go wydostać z środka; a otwór do aplikacji wypluwa dużo kosmetyku, więc niestety produkt znika szybko, nie można uznać go zatem za najwydajniejszy, a w stosunku do ceny nawet na bardzo nie opłacalny (cena za 250ml to ok 17zł). 

Moim zdaniem jest to opcja dla fanek szybkiej aplikacji i tych nie lubiących nakładać produktów w klasycznym sposób, produkt fajny latem i podczas wyjazdów :) Polecam, choć nie jest to produkt bez wad i osobiście dużo bardziej wole kosmetyki tego typu marki EVLINE.  Jakie jest Wasze zdanie na temat tego typu balsamów? Chętnie też dowiem się jakie balsamy sami polecacie :)


Komentarze

  1. ja w balsamach pod prysznic nie widzę sensu i nie sięgam po nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam próbkę tego balsamu gdzieś w gazecie, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kilka próbek. Niestety jak dla mnie za mało nawilża więc celem jego stosowanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem wierna tradycyjnym balsamom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przekonuje mnie ten produkt ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja go lubię, jak nie mam czasu lub po prostu mi się nie chce już bo jestem zmęczona to sięgam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie badziej wolę się smarować normalnym balsamem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tu trochę o tym i o innych BB kremach pisałam -> http://www.pieknyblog.pl/2015/06/azjatyckie-bb-kremy-pierwsze-wrazenia-i.html ;)

    Nie znam tego balsamu, ale mam tego typu produkt z Eveline (wersję kakaową) - mi całkiem taka forma odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja z nivei mam tylko balsam do ust:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio zużyłam tyle balsamów, że teraz wyłącznie taki pod prysznic mnie kusi. =)

    OdpowiedzUsuń
  11. Produktu nie znam ale bardzo lubię tą markę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem ciekawa tego balsamu, bo mam okazję testować balsam pod prysznic z Balei i jestem z niego zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie to totalny bubel... Nie dość, że to parafina sama praktycznie w kolosalnej cenie to moja wanna/prysznic przypominało jedno wielkie lodowisko.. Tragedia :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię takich parafinowych oblepiańców :) Wolę olejki, są takie, które szybko się wchłaniają i naprawdę nawilżają :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mialam miniaturke i clakiem spoko :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Wole zdecydowanie zwykłe żele pod prysznic :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wydaje mi się, że mam gdzieś balsam pod prysznic, jednak na pewno nie od Nivea. Przeczytałam kiedyś na jakimś blogu jak dużo ma to chemii to zwątpiłam. Póki co przekonałam się do klasycznych balsamów do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze nie miałam tego typu balsamow więc muszę spróbować jak u mnie by się sprawdziły :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. nie uzywam tego typu wynalazkow, mialam raz probke ale o wiele lepszy byl odpowiednik z eveline i mial lepszy sklad:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdy te balsamy weszły na rynek, byłam do nich bardzo sceptycznie nastawiona. Na jednym z blogerskich spotkań dostałam taki balsam od Eveline, po pewnym czasie postanowiłam użyć i jestem bardzo zadowolona. Ten, który mam, nie zostawia lepiącej warstwy na skórze, choć nawilżenie jest przeciętne. Ale na co dzień w zupełności wystarcza.

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię tego typu produkty na wyjazdach, ewentualnie jak nie mam czasu czy mam ogromnego lenia.. w upały też się przyda. Jednak nie jest to ten sam efekt co zwykły balsam. Zdecydowanie bardziej wolę balsamy pod prysznic Eveline niżeli Nivea.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten balsam był super, ale bardzo niewydajny, więc na dłuższą metę się to nie opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam. Ostatnio skusiłam się na Isane.
    Wolę tradycyjne smarowidła chociaż przyznam, że czasem gdy jestem już padnięta stosuję Isane. Chociaż trudno mówić tu o super nawilżeniu to jednak minimalne jest.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam nigdy tego balsamu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz