Haul: Nowości maja

Maj już za nami, czas więc na comiesięczne podsumowanie zakupów kosmetycznych z tego miesiąca. Uzbierało mi się tego naprawdę sporo, sama jestem zaskoczona, gdy zebrałam to wszystko, że aż tyle. Przygotujcie się więc na długi post. Kilka zakupów, planowałam od dłuższego czasu; niespodziewanie jednak zaskoczyła mnie promocja - 40% w Rossmanie na kosmetyki do twarzy. Swoja drogą ciekawi mnie, czy jest szansa na taką promocje na kosmetyki do ciała? W poście też kilka słów o tym, co kupiłam na promocji -49% ( w ostatnim tygodniu), czyli kosmetyki do  ust, bo na ten temat nie było oddzielnego postu na blogu, gdyż kupiłam cztery kredki do ust.

Przechodząc do konkretnych zakupów zacznę od perfum, które kupuje rzadko. Nie miałam żadnego, który pasował, by do coraz cieplejszych dni, dlatego też skorzystałam z oferty miesiąca w perfumerii Douglas i kupiłam zapach od Calvina Kleina - Euphoria Endless. Zapach jak dla mnie jest lekki i delikatny, ma nutę kwiatowo-owocową. Jest przyjemny i niezobowiązujący :) Własnie takie zapachy latem lubię. 

Ostatni weekend był jedynym, który spędziłam w domu, resztę zajmowały mi wyjazdy, stad też zaopatrzyłam się w kilka 20ml tubek maski nawilżającej od Issany - Soforthilfe Harkur Repair Natriton by łatwiej zabierać ze sobą odzywkę, która jest mi niezbędna do rozczesania włosów. Niestety maska nie sprawdza się tak dobre jak kupione w ubiegłym miesiącu pełnowymiarowe odżywki. Szkoda, ale przynajmniej ją sprawdziłam :) Duży plus za rozmiar podróżny :)

W przypływie sama nie wiem czego, kupiłam Catrice, Eyebrow Lifter, czyli kredkę rozświetlającą łuk brwiowy, ja używam jej także do rozświetlenia oka przez nałożenie na dolna linię wodną. Kredka jest całkiem godna polecenia, ale nie czuje używając jej efektu wow :) 
Znając podkłady z Clarins od dawna chciałam spróbować ich pielęgnacji, potrzebowałam kremu nawilżającego na noc i uznałam, ze będzie to dobra okazja do sprawdzenia pielęgnacyjnej oferty tej marki. Chciałam kupić krem z serii HydraQuench; podczas zakupów w Douglasie, jednak naiwnie dałam się namówić na ten krem, który widzicie na zdjęciu, czyli Clarins, Creme Eclat du Jour. Krem jest naprawdę fajny, konsystencja bardzo mi odpowiada, cera bez tłustej powłoki, krem ładnie się wchłania, ale... No właśnie nie jest to działanie silnie nawilżające jakiego chciałam, bo krem ma za zadanie dodawać cerze energii, czego na razie nie chcę podważać, gdyż za krótko go używam, krem jest przyjemny, ale wolałabym coś silniej nawilżającego, wiem, że to krem na dzień i pod makijaż nadaje się fenomenalnie. Jestem pewna, ze pielęgnacja z Clarins jest godna uwagi, choć nie wiem jeszcze czy wrócę do tego konkretne kremu. I jeszcze kilka słów o mojej naiwności i braku ekonomicznej żyłki, krem online był w promocji za 69,99 (zarówno w Douglasie, jak i w Sephorze), jednak stacjonarnie można kupić było go w cenie regularnej, czyli za 89,90 i tak własnie nabiłam się "w butelkę" i nie skorzystałam z promocji, bo kupiłam krem w perfumerii, a nie online. Nauczka, zawsze najpierw wszystko trzeba dokładnie sprawdzić, szczególnie w sieci :)
Peelingów z Hean chyba specjalnie przedstawiać nie muszę, po raz pierwszy trafił w moje ręce ten w wersji Owocowe Spa. Zapach odpowiada mi bardziej niż limonkowego, choć idealny też nie jest, pachnie trochę jak fermentujące owoce ;) Szkoda, że zapachy tych peelingów są tak chemiczne i meczące, bo odpowiada mi ich formuła i skuteczność. Działanie obu jest bardzo podobne, nie są to super silne zdzieracze, ale używane częściej niż raz, czy dwa w tygodniu, dają bardo zadowalające efekty :) Dlatego wracam do nich, co jakiś czas.
Konturówki Perfect Line z Lovely to zakup z promocji -49% na produkty do ust w Rossmanie, podczas promocji kupiłam jeszcze dwie konturówki z Miss Sporty, ale niestety okazały się dobrze spisywać wyłącznie na ręce. Te z Lovely, są natomiast bardzo fajne nie za miękkie i nie twarde, a dzięki temu idealnie się rozprowadzają, są też dość trwałe. Ostatnio dla nich porzuciłam kredki z Essence.

Zamarzyłam w maju o idealnym konturowaniu, na jakieś wieczorne wyjścia - pokusiłam się o produkt, który z założenia jest super, niestety sam w sobie jest tępy i nie najlepiej się rozprowadza, mówię o palecie korektorów od Wibo, o nazwie Perfect Look, która uwiodła mnie swoim wyglądem i na tym chyba pozostanie.

Najlepszym zakupem z kolorówki okazał się jednak rozświetlacz z Lovely, ja mam w wersji Silver, moja mama Gold i oba są fantastyczne; mam od dawna w swojej kosmetyczce Mary-Lou od The Balm i porzuciłam ją bez wzruszenia dla tego rozświetlacza. Jedyne, co mnie boli to, to że standardowo musiałam go rozkruszyć będąc na tyle niezgrabna, że upadł już w pierwszym dniu używania. 

kredki LOVELY nr: 1,3
Książka Zoe Sugg aka Zoella GIRL ONLINE; Ręczniki jednorazowe z Rossmana (używam do osuszania cery, przydatne w podróży)
Kupiłam też zachwalany olejek z Bielendy, po który nigdy nie sięgnęłabym gdyby nie ta promocja, no i dałam się złapać. Niestety mi zamiast pomóc zaszkodził - bardzo zapycha, liczyłam, że pozbędę się kilku podskórnych niedoskonałości, a wysypało mnie jeszcze bardziej. Liczyłam na efekt "najpierw musi być gorzej, by było lepiej", ale niestety działa wyłącznie na niekorzyść mojej skóry. Po raz pierwszy od kilku lat pojawiły mi się pryszcze na czole, od razu go odstawiłam, ciągle leczę skutki uboczne. Bardzo się zawiodłam, a moja cera jest w kiepskim stanie, a wszystkiemu winny jest Bielenda, Argan Face Oil, Uszlachetniony olejek arganowy + sebu control complex.
Cały czas szukam też dobrego taniego kremu pod oczy, który ma nie uczulać i nawilżać, tak bym jeżdżąc do domu rodzinnego nie musiała zabierać ze sobą góry kosmetyków, próbowałam kilku kremów z  Ziaji i AA, większość jednak prędzej czy później uczula mnie, teraz postawiłam na Alterre, krem Winogrono BIO i Biała Herbata BIO. użyłam go dopiero raz, krem zaskakująco dobrze nawilża, nie uczulił mnie przy pierwszym użyciu, zobaczymy jak sprawdzi się z czasem. 
Fanką różowej wersji płynu micelarnego jestem od dawna, w czasie promocji -40% na pielęgnację w Rossmanie, nie udało mi się go kupić, dlatego wybrałam inne płyny micelarne z Garniera i mam zapas na najbliższe pół roku :)

Na pół z mamą kupiłyśmy też zestaw miniatur od Estee Lauder, mama ma serum, ja korektor; odcień to 02, nie jest jednak bardzo ciemny, choć ma mocno pomarańczowy odcień. Dla mnie korektor ma, aż za mocne krycie, dla mnie na pewno nie do używania pod oczy, ale na pewno wart sprawdzenia i jeśli ktoś potrzebuje ciężkiej konsystencji i naprawdę mocnego krycia, to to pewnie jego ideał :)
Moim ostatnim zakupem w tym miesiącu był Box of Beauty z Douglasa, w którym maska GlamGlow z zestawem miniatur kosztuje zamiast 229zł - 199, wiem nie jest to mało, dlatego zastanawiałam się nad tym zakupem długo; zdecydowałam się dopiero, gdy dostałam zniżkę na 25zł i darmową przesyłkę. O masce nie mogę powiedzieć jeszcze nic, a to dlatego, że jeszcze jej nie otworzyłam, boje się, że mam nierealne oczekiwania. Sprawdziłam jednak teter niebieskiej wersji, użyłam na noc zamiast kremu i rano moja cera była aksamitna, wiec byłam zachwycona, efekt nawilżenia utrzymał się przez 3 dni! Co było szokujące, cera rano lśniła i miała nad wyraz zdrowy kolor, wieczorem jednak po zmyciu makijażu efektu już nie było. Także jestem oczarowana, zobaczymy jak będzie przy kolejnym użyciu. 

Oto moje zakupy z maja, a co Wam wpadło w ręce? Mieliście coś, z mojego nowego zestawu? A może powinnam zwrócić uwagę, na inny produkt godny polecenia? Koniecznie dajcie znać :) Wszystkiego dobrego z okazji dnia dziecka!


 ↓↓ OBSERWUJ BLOGA, JEŚLI CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO Z POSTAMI ↓↓

Komentarze

  1. Mnóstwo nowości :) tez kupiłam ten krem pod oczy alterry, pachnie jak martini bianco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha nie skojarzyłam tego zapachu, ale teraz pewnie będzie mi to przychodzić na myśl przy każdym użyciu :)

      Usuń
  2. Produkty Glamglow bardzo mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama zakupiła teraz ten fioletowy peeling Hean i w sumie całkiem fajne ma właściwości, ale zapach też nie do końca mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem ciekawa tych nowych miceli z garniera

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja peelingów :) Fioletowy ma ładny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę wrzucić do koszyka te konturówki Lovely ;) A micela z Garniera też kupiłam - mój pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że płyn przydanie Ci do gustu :)

      Usuń
  7. Marzy mi się GlamGlow, ale cena... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyprawia o ból głowy, to prawda :( Marzy mi się jeszcze zielona, ale bez jakiejś dobrej promocji nie ma szans ;p

      Usuń
  8. Sporo nowości ;)
    Miałam olejek Bielendy i spisywał się dobrze. Ciekawi mnie jeżynowy peeling bo ten żółty miałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawa jestem tych peelingów

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ten zielony płyn Garniera i własnie jestem w trakcie testów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam, aż wyrobisz sobie opinie i dasz znać :)

      Usuń
  11. Zielony płyn micelarny z Garniera jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój czeka w kolejce, bo kończę jeszcze różowy :)

      Usuń
  12. mam płyn micelarny z garniera i jestem bardzo zadowolona,
    a zakupy widzę udane!
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnostwo fajnych rzeczy! Fajnie prezentuja sie peelingi (oczywiscie od strony wizualnej, bo nic wiecej powiedziec nie moge). Mam nadzieje, ze wszystkie rzeczy sie sprawdza!

    Pozdrawiam
    http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozkruszenie kosmetyku zawsze boli </3

    OdpowiedzUsuń
  15. Krem pod oczy Alterry mam i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz